Już od jakiegoś czasu wiadomo, że efekt naśladownictwa ma znaczenie przy wyborach związanych ze zrównoważonymi źródłami energii, ale potrzebna była dopiero wyspecjalizowana technika, aby wykazać, jak istotna jest bliskość sąsiedztwa. Wnioski mogą przyczynić się do rozpowszechnienia paneli fotowoltaicznych, mogących zastąpić pozyskiwanie energii z paliw kopalnianych.
“Wygląda na to, że jeśli ktoś widzi panele słoneczne ze swojego okna, to skłania go to do zainstalowania ich również na swoim dachu – powiedziała autorka badania Leonie Wenz z niemieckiego Potsdam Institute for Climate Impact Research (PIK). – Oczywiście, można by pomyśleć, że inne czynniki mają większe znaczenie, np. dochód czy wykształcenie lub przekazywanie sobie informacji w tym samym środowisku. Porównaliśmy jednak różne opcje i byliśmy zaskoczeni wynikami. Im więcej paneli znajduje się w bliskim sąsiedztwie domu, tym większe prawdopodobieństwo, że również na jego dachu zostaną one zainstalowane”.
Jak dodał Anders Levermann z PIK i Columbia University w Nowym Jorku, prawdopodobieństwo spada o połowę, kiedy od innego domu dzieli nas odległość równa długości boiska piłkarskiego. „Efekt oddziaływania jest najsilniejszy w niewielkiej odległości od domu z panelami słonecznymi (…) Jest to wyjątkowo widoczne w dzielnicach o niskich dochodach” - wyjaśnił.
Naukowcy przyglądali się miastu w Stanach Zjednoczonych – Fresno. Zestawili dane ze spisu ludności z każdej dzielnicy z wysokiej rozdzielczości zdjęciami satelitarnymi, dzięki którym byli w stanie namierzyć wszystkie panele fotowoltaiczne w tym mieście. Następnie zaprogramowali kilka algorytmów opartych na uczeniu maszynowym w taki sposób, aby znalazły powiązania między sytuacją socjoekonomiczną ludności a prawdopodobieństwem, że mają zainstalowane panele.
„Odkrycia pokazują, że montowanie paneli solarnych w miejscach, gdzie jest ich niewiele, może sprawić, że mieszkańcy zaczną się interesować tą technologią” – konkluduje Levermann.
Wyniki badania opisano w „Scientific Reports”. (PAP)
mrt/ agt/