W środę w podwarszawskiej Lesznowoli odbyła się konferencja prasowa rozpoczynająca akcję "Bezpieczna droga do szkoły". Udział w niej wziął minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur oraz Główny Inspektor Sanitarnych Jarosław Pinkas.

Podczas konferencji szef Ministerstwa Infrastruktury podkreślił, że, jak co roku w czasie rozpoczęcia roku szkolnego inspektorzy transportu drogowego będą prowadzić wzmożone kontrole autokarów dowożących dzieci do szkół. "Podobnie jak w zeszłych latach zostanie skontrolowanych wiele gimbusów. To jest też taki sygnał dla organizatorów przewozów, ale przede wszystkim sygnał dla przewoźników, aby zwrócili szczególną uwagę na stan techniczny autobusów, którymi przewożą dzieci do szkoły, bo inspektorzy transportu drogowego nie będą pobłażliwi" - mówił minister.

"Chciałbym poprosić rodziców i szkoły o to, aby zwracały się do Inspekcji Transportu Drogowego w każdej sytuacji wątpliwej. Inspektorzy zbadają stan techniczny pojazdu, sprawdzą również trzeźwość kierowców, oraz czy nasze dzieci dowożone do szkół są bezpieczne patrząc z punktu widzenia stanu technicznego pojazdu i także - można powiedzieć - stanu kierowcy" - zaznaczył Adamczyk.

Podkreślił również, że w związku z pandemią koronawirusa zwrócił się do Inspekcji Transportu Drogowego, aby w sposób szczególny zwracali uwagę na przestrzeganie zasad bezpieczeństwa określonych przez Głównego Inspektora Sanitarnego. "Dzisiaj musimy robić wszystko, aby dzieci były bezpieczne i właściwie zabezpieczone również pod względem covidowym. Z jednej strony nie dopuszczalne jest to, aby samochody były w złym stanie technicznym, ale z drugiej strony musimy pamiętać o określonych zasadach sanitarnych, które muszą być w tychże autobusach przestrzegane" - podkreślił.

Z kolei Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur zaznaczył, że kontrole autobusów dowożących dzieci do szkół prowadzone są od lat. "Sprawdzamy czy pojazdy są sprawne technicznie, czy kierowcy są trzeźwi, czy posiadają wszystkie wymagane do tego typu przewozów dokumenty" - powiedział.

"Niestety, w latach ubiegłych sytuacja, jeżeli chodzi o kontrole, nie wyglądała zbyt dobrze. Zatrzymywany był średnio co dziesiąty dowód rejestracyjny autobusu szkolnego. To jest dużo więcej, niż w przypadku autokarów wycieczkowych, autokarów, które przewoziły dzieci na wakacje" - podał.

Wskazał, że w zeszłym roku od początku września do połowy października ITD sprawdziło prawie 1450 autokarów. "W 151 przypadkach zostały zatrzymane dowody rejestracyjne, z tego w 39 przypadkach autobusy były w fatalnym stanie technicznym" - wyliczył szef GITD dodając, że najczęstszymi usterkami były zbyt zużyte bieżnik opon, niesprawny układ kierowniczy, hamulcowy, wycieki płynów eksploatacyjnych i niesprawne oświetlenie.

"We wrześniu i do połowy października najwięcej kontroli zostało przeprowadzonych w woj. kujawsko-pomorskim, dolnośląskim i mazowieckim. W najgorszym stanie technicznym autobusy szkolne były w dwóch województwach: kujawsko-pomorskim i warmińsko-mazurskim. Tam zatrzymaliśmy ok. 18 proc. dowodów rejestracyjnych niesprawnych pojazdów" - dodał.

Zaapelował również do rodziców i dyrektorów szkół, aby zgłaszali do inspekcji swoje obiekcje i zastrzeżenia co do przewoźników.

"Kontrole będą prowadzone albo po przyjeździe dzieci do szkół w godzinach porannych, albo przed odjazdem autobusu, który będzie zabierał dzieci po lekcjach. Czyli przede wszystkim te kontrole będą prowadzone przed właśnie szkołami" - zaznaczył Gajadhur. Dodał, że inspektorzy podczas kontroli będą prosić kierowców, żeby pilnowali czy dzieci mają w autobusie założone maseczki.

Natomiast Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas podziękował Inspekcji Transportu Drogowego i ministrowi Adamczykowi, że wspierają akcję dotyczącą bezpiecznej szkoły. "Transport musi być bezpieczny. Cechą bezpiecznego transportu jest to, żeby zachować odpowiedni dystans, ale przede wszystkim dzieci muszą mieć maseczki. O to będzie dbała Inspekcja Transportu Drogowego, będzie zwracała uwagę kierowcom, żeby wszystkie dzieci miały maseczki. To jeden z elementów bezpiecznej szkoły" - powiedział Pinkas.

"W szkołach nie trzeba będzie nosić maseczki, wtedy kiedy się siedzi na sali lekcyjnej. Wtedy jest dystansowanie, jest jednorodna grupa, natomiast bezwzględnie maseczkę trzeba nosić wtedy, kiedy nie ma możliwości dystansowania na korytarzach szkolnych, wszędzie tam, gdzie dzieci się gromadzą na przykład na schodach. Zależy to od regulaminu szkolnego. Bardzo prosimy, żeby każdy regulamin był dostosowany do szkoły" - dodał. (PAP)

Autor: Bartłomiej Figaj

bf/ robs/