Zobaczcie, co działo się na Warsaw Motor Show
Impreza rozpoczęła się w piątek i potrwa do niedzieli. Pierwszego dnia targi opanowali dziennikarze, wśród których była również redakcja Ino.online. Większość atrakcji dla odwiedzających przygotowano na sobotę i niedzielę. Warsaw Motor Show to nie tylko stoiska, ale także możliwość poczucia emocji na własnej skórze. Organizatorzy przygotowali m.in. tor dla aut elektrycznych, strefę symulatorów, car audio, czy drift taxi. Są też znani goście, m.in. Karolina Pilarczyk, Gosia Rdest, Kickster, Zachar OFF, Moto Doradca, czy Bracia Collins. Gwiazdą targów jest natomiast Richard Hammond.
Znane osoby ze świata motoryzacji, prawdziwych fanów nie przyciągają chyba tak bardzo, jak same samochody, a tych na targach nie brakuje. Nie sposób opowiedzieć o wszystkich, które udało nam się zobaczyć, ale wymienimy, naszym zdaniem, te najciekawsze.
Koenigsegg CCXR Special Edition
To prawdziwa perełka na skalę światową. Jeden z 2 wyprodukowanych hiper-, bo super- to zdecydowanie za mało, samochodów szwedzkiej marki. 2,9 s do 100 km/h, 8,75 s do 200 km/h i 25,5 s do 300 km/h. Prędkość maksymalna - 417 km/h. Auto ma silnik V8 o pojemności 4,8 L i 1032 KM. Warty około 10 milionów złotych wehikuł można podziwiać na stoisku VCentrum.
KHM Warszawa M20 GT
Piątkowa premiera nowej Warszawy cieszyła się na targach większym zainteresowaniem, od nowości na stoisku Lamborghini. 5-litrowy silnik V8 od forda, 420 KM i stylistyczne nawiązania do swojego pierwowzoru. Czy jest szansa na choćby małoseryjną produkcję? O tym i nie tylko już wkrótce przeczytacie w naszym wywiadzie z prof. dr hab. inż. Edwardem Lisowskim z Politechniki Krakowskiej odpowiedzialnym za projekt samochodu.
Lamborghini Urus
Kiedy Porsche wprowadziło model Cayenne, wielu fanów marki przecierało oczy ze zdumienia, niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. To chyba znak naszych czasów, że zarówno superluksusowe, jak i supersportowe marki zaczynają produkować SUV-y. W tej pierwszej grupie znalazły się już chociażby Rolls-Royce z modelem Cullinan, czy Bentley Bentayga. W drugiej natomiast - Lamborghini. Każdy model tej włoskiej marki robi duże wrażenie pod względem stylistyki. Nie inaczej jest w przypadku Urusa. Do tego imponujące osiągi, oszałamiający dźwięk silnika o mocy 650 KM i cena przekraczająca milion złotych schodzi na drugi plan. Co ciekawe, Urus to najtańszy model w gamie Lamborghini. Czy powtórzy sukces Porsche Cayenne i stanie się zarazem najbardziej popularnym Lamborghini? Takie są plany włoskiej marki.
Brabus 900 na bazie Mercedesa Maybacha S 650 Limuzyna
Mercedes klasy S to od lat synonim luksusu. Dopisek Maybach to jakby jego spotęgowanie. Jeśli swoje "trzy grosze" dołoży jeszcze tuner Brabus, to mamy S klasę do potęgi trzeciej. Zaprezentowany na stoisku VCentrum Brabus 900 to auto dla kogoś, kto jest w stanie wydać na samą skórzaną tapicerkę ponad 41 tysięcy euro ekstra. Ale od początku. Za bazową wersję Mercedesa Maybacha S 650 trzeba zapłacić ponad 169 tys. euro. Prezentowany egzemplarz wyjechał z salonu bogatszy o dodatki warte 30 tys. euro. I tak za maszynę wartą 199 750 euro zabrał się Brabus, który po modyfikacjach wycenił samochód na 386 086 euro netto. Sama modyfikacja silnika, który teraz dysponuje kosmicznymi wartościami - 900 KM i 1 500 Nm to koszt 89 tys. euro. Wspomniana wcześniej skórzana tapicerka to kolejne 41 tys. euro. Za lakierowane zaciski hamulcowe schowane pod ogromnymi felgami należy się prawie 3 tys. euro, za domykanie drzwi prawie 2 tys. euro, a za logo Brabusa na masce jedyne 50 euro. Komplet 4 opon w rozmiarach 295/30 ZR21 i 255/35 ZR 21 kosztował prawie 2 tys. euro.
Mercedes Maybach S560 i S650 cabriolet
Jeśli kogoś nie stać na dokładanie prawie 190 tys. euro za same modyfikacje, może kupić sobie "zwykłego" Maybacha. Na Warsaw Motor Show ta tzw. submarka Mercedesa miała osobne pomieszczenie. Była śledząca każdy ruch odwiedzających obsługa, podłoga wyścielona aksamitnym dywanem i czerwone podświetlenie, które jakby dodawało wrażenia jeszcze większego luksusu. Zarówno sedan i jak kabriolet wyglądały jak eksponaty i jednocześnie przepustka do innego, superluksusowego świata.
Lexus LX 570
Jeszcze zanim hostessy odsłoniły to monstrum, wyglądał niczym autobus. Może ponad 5 metrów długości nie jest czymś szczególnie zaskakującym w tej klasie aut, ale szerokość wynosząca prawie 2 metry i wysokość 1,87 m robi wrażenie. 650 tys. złotych, doskonałe właściwości terenowe i prestiż marki stawiają to auto w czołówce luksusowych terenówek.
Aston Martin DBS Superleggera
Jak mówi producent tego cuda - "Beautiful is absolute" i patrząc na nie z bliska trudno się nie zgodzić. 5,2-litrowe V12 o mocy 725 KM i 900 Nm, do tego piękna linia nadwozia i znaczek prestiżowej brytyjskiej marki na masce. Cena grubo przekraczająca milion złotych chyba nie powinna być zaskoczeniem. Przydomka superleggera, czyli super lekki nie dodano bez znaczenia. Ta 4,7- metrowa "rakieta" waży poniżej 1 700 kg.
Już wkrótce na Ino.online Extra przeczytacie nasz wywiad z wspomnianym wcześniej projektantem nowej polskiej Warszawy, który uchyli rąbka tajemnicy na temat pracy nad projektem. Opublikujemy też naszą rozmowę z Grzegorzem Collins, który wraz z bratem jest głównym bohaterem serii "Odjazdowe bryki braci Collins" na TVN Turbo. Będzie m.in. o najdroższym przerobionym w Polsce samochodzie, ulubionym aucie z Warsaw Motor Show i nowym biznesie.