Zarząd PO zatwierdził w ubiegły piątek dwoje kandydatów w prawyborach prezydenckich - wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka.
Jaśkowiak w porannej rozmowie z RMF RM w poniedziałek został zapytany, czy jest człowiekiem lewicy. "Jestem człowiekiem centrum, natomiast oczywiście mam sporą wrażliwość na biedę, na wykluczonych" - powiedział.
Pytany, czy gdyby to od niego zależało małżeństwa homoseksualne byłyby w Polsce legalne, powiedział, że to jest kwestia dyskusji, natomiast na pewno należy zapewnić osobom, które są w związkach homoseksualnych, takie prawa, które mają małżeństwa, przede wszystkim możliwość uzyskiwania w szpitalu informacji o stanie zdrowia partnera czy prawo do dziedziczenia.
Na powtórnie zadane pytanie, czy gdyby to od niego zależało małżeństwa homoseksualne byłyby w Polsce legalne, odparł: "Tak".
Jaśkowiak zapewnił, że jego kandydatura jest jak najbardziej poważna. Pytany o reakcje polityków PO na zgłoszenie przez niego kandydatury w prawyborach stwierdził, że "politycy są przyzwyczajeni, że deklaracje ogłasza się na Facebooku, sonduje się opinie publiczną: +a co sądzicie, a może ja, a jakie miałbym szanse+". "Mam do tego inne podejście, jestem z biznesu, konkretnie" - dodał. Jak mówił, swoją kandydaturę złożył w kopercie, bo "nie lubi wrzasku wokół pewnych rzeczy", a także był ciekaw, kto jeszcze ewentualnie złoży swoją deklarację.
Pytany, kiedy zdecydował się kandydować w prawyborach prezydenckich w PO, powiedział, że dzień przed złożeniem swojej kandydatury podjął ostateczną decyzję. "Do pewnych decyzji to jest też pewien proces dochodzenia. Pierwsze rozważania miały miejsce już rok temu, byłem też sondowany przez swoich kolegów z Platformy, byłem pytany o to przez wiele osób" - powiedział Jaśkowiak.
Według niego dzięki zaangażowaniu samorządowców w ogólnopolską politykę i kandydowanie w wyborach parlamentarnych opozycja ma przewagę w Senacie. "To są też decyzję o znaczeniu ogólnopolskim" - mówił tłumacząc, dlaczego zdecydował się na kandydowanie.
Jaśkowiak zapewnił, że decyzję tę podjął samodzielnie "po dużym zastanowieniu, po przeanalizowaniu również tego, kto jest potencjalnym kandydatem innych formacji". Na uwagę, że najpierw musi wygrać z kontrkandydatem w PO, odparł, że "to pewnie będzie trudniejsze".
"Po poprzednich prawyborach, w których startował Radek Sikorski i Bronisław Komorowski widzimy, że jednak, tak jak w +Rejsie+, lubimy te piosenki, które już znamy" - powiedział. Wyraził jednocześnie przekonanie, że te prawybory "będą przeprowadzone fair". "Tu nie mam żadnych wątpliwości. Natomiast na tej pozycji startowej dużo lepszą sytuację Małgorzata Kidawa-Błońska" - dodał.
Pytany o środki na prekampanię, powiedział, że z jego informacji wynika, iż zarówno on jak i Kidawa-Błońska otrzymają po 25 tys. zł na jej prowadzenie. Wyraził przekonanie, że "po poznańsku można spokojnie z robić z tego dobra prekampanię". (PAP)
autor: Marzena Kozłowska
mzk/ mok/