W nocy z 19 na 20 października policjanci dostali wezwanie do jednego z mieszkań w Inowrocławiu, gdzie wobec awanturującego się mężczyzny jeden z nich użył paralizatora. Podczas tej interwencji 24-latek zmarł. Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci prowadzi Prokuratury Okręgowa w Bydgoszczy. Jak wynika z naszych informacji kontrolę dotyczącą działań funkcjonariuszy wszczęła także bydgoska policja.

- Czynności wyjaśniające dotyczące użycia podczas interwencji w Inowrocławiu paralizatora prowadzi Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Czynności te nie zostały jeszcze zakończone. Wobec policjantów nie podjęto żadnych decyzji kadrowych - mówi nam Monika Chlebicz, rzeczniczka KWP w Bydgoszczy. I dodaje: - Procedury dotyczące użycia przedmiotów przeznaczonych do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej są sprecyzowane w Ustawie z dnia 24.05.2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, która określa zarówno przypadki jak i warunki użycia każdego z nich.

W interwencji brało udział dwóch policjantów. Ich staż pracy w policji to 8 lat i 10 miesięcy oraz rok i 4 miesiące. Wcześniej odpowiedzi na to, czy użycie paralizatora mogło przyczynić się śmierci 24-latka nie dały wstępne wyniki sekcji zwłok. Konieczne było zlecenie dodatkowych badań - między innymi toksykologicznych, histopatologicznych, których wyniki poznamy za kilka tygodni.