Główny Inspektorat Transportu Drogowego tłumaczy, że system za zadanie wykrywać przypadki przejazdu na czerwonym świetle na skrzyżowaniach i przejazdach kolejowych, poprawiając tym samym bezpieczeństwo.

- System po przekroczeniu przez pojazd wirtualnej linii detekcji tożsamej z linią warunkowego zatrzymania w trakcie nadawanego czerwonego światła, automatycznie wykrywa i rejestruje wykroczenie. Urządzenie identyfikuje pojazd, którym naruszono przepisy, jego kategorię oraz markę, zapewni rozpoznanie numerów tablic rejestracyjnych jadących pojazdów oraz do każdego zarejestrowanego zdarzenia przyporządkuje dane dotyczące miejsca i czasu jego wystąpienia oraz czasu trwania fazy czerwonego światła - informuje Główny Inspektorat Transportu Drogowego.

System Red Light na przejeździe kolejowym przesyła nagrania do centrali, a kierowca, który zignorował czerwone światło może spodziewać się przesyłki. Za takie wykroczenie grozi mandat w wysokości 2000 zł i 15 punktów karnych, a w warunkach recydywy - 4000 zł.

GITD przypomina, że wciąż dochodzi do przypadków wjeżdżania wprost pod rozpędzone pojazdy szynowe, niezachowania ostrożności, ignorowania sygnalizacji świetlnej, objeżdżania opuszczonych zapór, czy wjeżdżania na przejazdy mimo braku możliwości kontynuowania jazdy. Do takich tragicznych w skutkach wypadków doszło w naszym regionie również w ostatnim roku.

W minionym roku kamery systemu Red Light zainstalowano m.in. w województwie łódzkim. Co istotne, nie są one oznaczane żadnymi dodatkowymi znakami drogowymi. Jak informuje serwis Transport-expert.pl, na rogatkach tylko w samym Radomsku w ciągu pół roku odnotował 587 wykroczeń, a więc około 3 dziennie.