Rozpoczynając swoje wystąpienie Wojciech Piniewski wyjaśnił, dlaczego kandyduje w tych wyborach. - Po pierwsze, w przeciwieństwie do innych kandydatów, mnie ani koledzy, ani znajomi i rodzina, nie musieli namawiać. Kandyduję, bo chciałem kandydować. Chcę kandydować, żeby te wybory po prostu wygrać. Kandyduję również dlatego, że nie chcę, aby miastem rządziły osoby przypadkowe, niewiarygodne. Osoby, które jednoznacznie kojarzą się z siłami ciemności - tej ciemności, którą udało się 15 października pokonać. Nie chcę też, żeby miastem rządziły osoby sztuczne, niewiarygodne i plastikowe. Kandyduję, bo chcę tak jak wy, by Inowrocław był miastem pięknym, rozwijającym się, przyjaznym, ciekawym dla turystów, ale atrakcyjnym również dla mieszkańców, by był to silny Inowrocław - mówił kandydat.
Jednocześnie nie zgodził się z tezą, formułowaną przez kandydatów z lokalnych komitetów, że w Inowrocławiu nie powinno być polityki. - Można opowiadać takie rzeczy, bo mamy wolność słowa, ale realnie musimy się liczyć z tym, że tak po prostu jest. Każdy kto kandyduje na radnego, czy wójta, czy prezydenta jest politykiem, lokalnym politykiem. My nie udajemy, że jest inaczej, bo może parę głosów dostajemy. Nie dajmy się na to nabrać - uważa.
Temat polityki i współpracy pomiędzy samorządami pojawił się też w wypowiedziach gości - wojewody Michała Sztybla, czy marszałka Piotra Całbeckiego.
- Obiecywać można wszystkim wszystko, tylko nie jest to ani uczciwe, ani dobre, tylko to jest hipokryzja i swego rodzaju oszustwo. To rzucanie obietnic na prawo i lewo jest oparte na takiej tezie, wymyślonej kilka lat temu przez niesławną osobę, że "obiecać mozna wszystko, bo ciemny lud to kupi". My obiecujemy tylko to, co jest realne, bo my i obiecujemy, i realizujemy - mówił kandydat KO.
Wojciech Piniewski przedstawił - jak uściślił, na razie skrótowo - 20 konkretów swojego programu. Stwierdził, że jest on realny i do zrealizowania. Jako pierwszy punkt pojawił się "przedsiębiorczy Inowrocław".
- Przedsiębiorczość to nowe miejsca pracy i nowe firmy, które powstaną jak wybudujemy łącznik między Toruńską a Jacewską, ale przedsiębiorczość to również elastycznie traktowane podatki, obniżanie tych podatków szczególnie dla tych, którzy będą inwestowali - mówił. W programie są także m.in. wspomniany w sobotę program wsparcia metody in vitro, budowa stacji Rąbinek, przebudowa "odbetonowanie" Rynku i Królówki, strefy chillout, pumptruck, darmowe strefy wi-fi, a także punkty, które pojawiają się też u innych kandydatów: parkingi wielopoziomowe, zadaszane lodowisko, czy rozbudowa żłobków.
Zaprezentowano także kandydatów Koalicji Obywatelskiej do rady miejskiej i rady powiatu oraz sejmiku województwa z terenu powiatu inowrocławskiego.
- Inowrocław to miasto, które nigdy nie poddało się PiS, pomimo wielu brudnych nagonek. Inowrocław zawsze stał po stronie wartości - mówił europoseł Krzysztof Brejza, który wspólnie z posłanką Magdaleną Łośko prowadził niedzielną konwencję w Solankach. - Nie głosujcie na farbowane lisy, nie kupujcie kota w worku, bo z tego pięknie opakowanego worka może wyskoczyć Jarosław Kaczyński, albo Antoni Macierewicz. Piniewski nie jest kotem w worku, zagłosujcie na sprawdzoną markę - mówił europarlamentarzysta.
Na koniec konwencji kandydaci wspólnie zaśpiewali "Silny Inowrocław" w rytm piosenki "We Will Rock You" grupy Queen.
Wojciech Piniewski, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Inowrocławia, prezentując "20 konkretów" podczas niedzielnej konwencji, otrzymał wsparcie od samorządowców i polityków z tego ugrupowania. Wyraził swoją motywację do kandydowania, dążąc do zwycięstwa w wyborach oraz sprzeciwiając się rządom osób, w jego ocenie, niewiarygodnych. Podkreślił rolę polityki lokalnej i zaprezentował swój program, obejmujący przedsiębiorczość, wsparcie in vitro, infrastrukturę miejską i inne inicjatywy. Przestrzegał przed pustymi obietnicami, podkreślając potrzebę realizmu. Zaprezentowani zostali również kandydaci do innych organów samorządowych, a konwencję zakończono piosenką.