Pokonanie poprzeczki na wysokości 210 cm dało mu ostatecznie 11. miejsce. W uzyskaniu lepszego rezultatu przeszkodziły względy zdrowotne.

- Dzisiaj można było pokusić się o fajny rekord życiowy, bo to, co jest w nogach, to jakaś petarda. Póki co, czeka mnie podróż do Warszawy. Jutro musimy zdiagnozować, co ze stopą. Wydaje mi się, że lekko odbiłem piętę, ale jutro to wszystko potwierdzi doktor - powiedział w mediach społecznościowych zawodnik.

Następny start Kobielski ma zaplanowany na 10 lutego, ale udział w tych zawodach zależeć będzie od diagnozy lekarskiej.

miejsce rozgrywania zawodów: