Zgodnie z przepisami, aby minister mógł zwolnić osobę, która jednocześnie pełni funkcję radnego, musi otrzymać zgodę samorządu. Ta w przypadku Marcina Wrońskiego została dziś udzielona w drodze głosowania.

- Ubolewam, że nie ma pana radnego Wrońskiego na sali. Z pewnością pewne argumenty z jego strony mogłyby paść i mogły być interesujące, jednak zwracam się do Państwa z apelem o podjęcie takiej uchwały. Wiele samorządów tego typu projekty przyjmuje i są to uchwały podejmowane w wyniku zmian, jakie zaszły jesienią ubiegłego roku. Powstał nowy rząd i jest nowy minister rolnictwa. Nie można się dziwić temu, że nowy minister nie chce współpracować z osobami, które wcześniej tworzyły te struktury. Daleki jestem od oceny kwalifikacji, kompetencji i doświadczenia zawodowego radnego, natomiast nie dziwię się, że chce taką zmianę wprowadzić, chociażby z tego powodu, że nie może mieć zaufania do pana radnego Wrońskiego i jego umocowania politycznego, w jednym ugrupowaniu z takimi posłami, jak pan poseł Mejza, czy pan poseł Bielan. Ja z takimi osobami też nie chciałbym współpracować - mówił Wojciech Piniewski, pełniący funkcję prezydenta Inowrocławia.

Kilka godzin później Marcin Wroński skomentował sprawę. - Minister rolnictwa zwrócił się z wnioskiem do Rady Miejskiej, czyli do radnych, a nie do prezydenta miasta, lub osoby pełniącej jego obowiązki o wyrażenie zgody na odwołanie mnie ze stanowiska zastępcy dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, dlatego jestem zdziwiony, że mimo tego, że nie jest pan stroną w tej sprawie, wygłaszał na siłę jakieś swoje polityczne wypociny. Potwierdził pan tym to, że na prezydenta to się pan nie nadaje i musiał pan znaleźć upust swojej zazdrości i zawiści - ocenił radny. Jego wypowiedź także doczekała się riposty.

- Nerwowa i niezbyt wyszukana pod względem kultury, reakcja partyjnego kolegi Łukasza Mejzy i Adama Bielana, tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że było warto wystąpić do radnych o zajęcie jednoznacznego stanowiska w sprawie odwołania radnego PiS Marcina Wrońskiego z rządowej instytucji. Właśnie po to koalicja 15 października zwyciężyła w wyborach, żeby oczyścić instytucje publiczne z partyjnych nominatów i przywrócić je profesjonalistom - skomentował Wojciech Piniewski.

Za było 15 radnych, 1 przeciw i 1 wstrzymujący, a 5 radnych nie wzięło udziału w głosowaniu.