W sobotę radni PiS nałożyli na tablicę z 1986 roku dotyczącą wyzwolenia Inowrocławia w 1945 roku swoją własną, upamiętniającą powstanie "Solidarności". - Bo ewidentnie jest to kłamstwo, nie było żadnego wyzwolenia miasta - uważa Tarczewski. Jak dodał, zdecydował się na taką tymczasową formę, aby nie niszczyć i dewastować tablicy. Czy jednak faktycznie nie doszło do ingerencji w blisko 40-letnią płytę, sprawdzi to konserwator zabytków. Chce tego Wojciech Piniewski, pełniący funkcję prezydenta miasta.
- W piśmie zwrócona została uwaga, że zgodnie z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami "kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8" oraz "kto bez pozwolenia umieszcza na zabytku wpisanym do rejestru: urządzenia techniczne, tablicę reklamową lub urządzenie reklamowe (...) lub napis, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny" - informuje Adriana Szymanowska, rzecznik Urzędu Miasta.
Przypomnijmy, budynek inowrocławskiego ratusza wpisany jest do ewidencji zabytków prowadzonej przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków od 2001 roku.