Kiedyś parkował przy pałacu króla. Po 85 latach trafił do podinowrocławskiej wsi

"Pokaż nam swoje auto" #55

Zabytkowe pojazdy z kolekcji Łukasza Waszaka już dwukrotnie gościłem w serii “Pokaż nam swoje auto” i to w odcinkach, które zdecydowanie można by określić mianem honorowych. Tym razem poprzeczka powędrowała jeszcze wyżej. Poznajcie pojazd pod tajemniczą nazwą Sunbeam-Talbot z 1938 roku i jego fascynującą historię.

Łukasz to zapalony miłośnik starej motoryzacji i nie mówimy tu o okresie PRL-u, choć na jego podwórku da się znaleźć i Fiata 126p z tamtego okresu, ale przede wszystkim mowa o latach przedwojennych.

W ubiegłym roku opisywałem Standarda 12 z 1935 roku i Renault NN Torpedo z 1927 roku. Koniecznie sprawdźcie te odcinki, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Oba wspomniane automobile są dziś w perfekcyjnym stanie technicznym i wizualnym.


Polub nasz profil Niezłe auta na Facebooku i bądź na bieżąco!

Z kolei ten najnowszy okaz w kolekcji Łukasza, to pojazd nie po, ale przed gruntowną renowacją. Pordzewiałe blachy, zaparowane reflektory, wyblakłe chromy, poszarpane tapicerki - tak dziś prezentuje się Sunbeam-Talbot. I wiecie co? Prawie 85-letni samochód w takim stanie wygląda chyba równie fascynująco, jak po gruntownym odnowieniu. Obserwowanie z bliska, jak każdy z jego elementów został nadszarpnięty przez ząb czasu, też ma w sobie coś fascynującego.

06

14

04

Przechodząc do konkretów - dla niezorientowanego obserwatora, być może wszystkie przedwojenne auta wyglądają tak samo. Mają zbliżone kształty karoserii i pewne charakterystyczne elementy wspólne. Jak zatem rozpoznać wśród nich prawdziwą perełkę?

W tej branży oprócz samej marki i modelu liczy się… nomen omen historia. Ile egzemplarzy danego modelu wyprodukowano, a ile pozostało do dziś? Jaki jest numer porządkowy na tabliczce znamionowej? Kto był właścicielem tego konkretnego auta? Tak się składa, że w każdej ze wspomnianych kategorii Sunbeam-Talbot Łukasza jest pojazdem wyjątkowym.

15

32

- Jest to marka praktycznie nikomu nieznana, o bardzo dobrych tradycjach, nawet w sporcie. Powstała z połączenia francuskiego Talbota i angielskiego Sunbeama. Nasz model to Sunbeam-Talbot 3 Litre Supreme Saloon. Pochodzi z 1938 r. i jest to najdłuższa wersja. Okazuje się, że wyprodukowano ich zaledwie 121. Były też Saloon Sport i Convertible. Dziś na całym świecie w różnych rodzajach nadwozia zachowało się ich tylko 13 sztuk, z czego w wersji Saloon prawdopodobnie tylko 4 sztuki. Co jeszcze ciekawsze, pod maską zachowała się oryginalna tabliczka firmy karosującej z numerem “01”. To jest wielki unikat na skalę światową, który jakimś cudem trafił do Polski - mówi Łukasz.

03

34

Jak dodaje, udało mu się odnaleźć dane pierwszego właściciela pojazdu. Był to bardzo majętny londyńczyk.

- Był to pan T. D. Williams, jeden z najbogatszych Anglików, który mieszkał tuż obok Buckingham Palace. Był potentatem handlowym i zajmował się sprowadzaniem i sprzedażą warzyw i owoców - opisuje Łukasz. W 1938 roku na brytyjskim tronie panował król Jerzy VI, ojciec Elżbiety II.

Jak udało się odnaleźć dane właściciela sprzed ponad 80 lat? Po zakupie auta, Łukasz został przyjęty do brytyjskiego klubu Sunbeam-Talbot. Jego prezes poprosił o przesłanie numeru nadwozia auta. Ciąg cyfr udało się znaleźć po kilku dniach, w czym pomógł papier ścierny. Na podstawie posiadanego katalogu danych udało się odczytać wszelkie informacje na temat tego egzemplarza, w tym właśnie dane pierwszego właściciela.

31

30

35

Nietuzinkowy pierwszy właściciel i numer “01” na tabliczce znamionowej to niejedyne ciekawe historie związane z tym pojazdem. Nie bez znaczenia przy podejmowaniu decyzji o zakupie, były tablice rejestracyjne - “FL01”. Co oznaczają?

- To jest pierwsza tablica, która została wydana w hrabstwie Londyn w 1938 roku. To jest tablica kolekcjonerska, bo wszystkie inne spotykane tablice z tamtego okresu są innego rodzaju. Mój Standard 12 też pochodził z Londynu i miał “BYH449” - mówi Łukasz.

20

21

17

Co ciekawe, Łukasz jest przekonany, że Standard 12, który od lat znajduje się w jego kolekcji, ponad 80 lat temu mógł mijać się z Sunbeam-Talbotem na londyńskich ulicach.

- Te samochody na pewno się widziały. Wtedy w Londynie samochodów używano na co dzień. Minęło te kilkadziesiąt lat i oba auta ponownie się spotkały, tym razem w podinowrocławskiej wsi - śmieje się Łukasz.

Skupiając się na samym Sunbeam-Talbocie, auto wyróżnia się pokaźnymi rozmiarami. Pod maską pracuje imponujący, jak na tamte czasy, 3,2-litrowy, 6-cylindrowy silnik dolnozaworowy o mocy około 80 KM. Prędkość maksymalna to nawet 130-140 km/h. Skrzynia posiada 4 biegi do przodu i 1 do tyłu. Samochód waży prawie 2 tony. Jak przyznaje właściciel, ma ramę, jak w ciężarówce. Cały zresztą jest wykonany solidnie.

02

16

Jego cechą charakterystyczną są ogromne reflektory. Niżej, pomiędzy nimi zastosowano jeszcze jeden, który pełnił funkcję świateł drogowych (długich). Pojazd nie posiadał kierunkowskazów - te zostały dorobione przez któregoś z poprzednich właścicieli. Fabrycznie zamiar skrętu sygnalizowało się tzw. kierunkowskazem strzałkowym.

12

11

13

Tylny bagażnik podzielony jest na dwie części, a tylne szyby można było uchylać. Samochód posiadał ogrzewanie, podłokietniki i wycieraczkę przedniej szyby. Hydrauliczne hamulce ułatwiały wytracanie prędkości i były znacznie skuteczniejsze, od popularnych w tamtych czasach hamulców mechanicznych. Ciekawostką jest szyberdach, a także przedni zderzak, który przymocowano nie do karoserii, ale do ramy, w dodatku na resorze.

19

Jak Łukasz stał się właścicielem tego cuda? Auto zostało kupione w Polsce od kolekcjonera, który pozbywał się swoich pojazdów. Samochód spędził u niego 20 lat, co wpłynęło na obecny stan. Ogłoszenie “wisiało” dłuższy czas. Jak podkreśla mój rozmówca, przedwojenne samochody, to nie są auta dla każdego. Wymagają ogromu pracy przy restauracji i dużego zaangażowania kierowcy w prowadzeniu. Pierwotna cena, jaką proponował właściciel, to 20 000 zł. Po pierwszych oględzinach auta, Łukasz przedstawił swoją ofertę.

24

28

29

22

- Miesiąc później zadzwonił telefon. Usłyszałem, że sprzedający ma już dosyć osób, które przyjeżdżają do niego na wycieczki oglądać auto i zdecydował się sprzedać go mnie - wspomina Łukasz.

Okazuje się, że potencjalni klienci mieli na zaniedbanego klasyka takie straszliwe pomysły, jak pocięcie i zrobienie z niego… grilla albo zaaranżowanie go jako skalniak w ogrodzie. Właściciel Sunbeam-Talbota zdecydował się sprzedać auto Łukaszowi, bo wiedział, że pojazd trafi w dobre ręce.

26

25

27

Samochód wymaga ogromu pracy. Jego nowy właściciel szacuje, że przy renowacji spędzi najbliższe 5 lat. Z uwagi na koszty, wiele prac zamierza wykonać sam. Auto jest oryginalne w 95%. W bagażniku leży zapasowa chłodnica. Remontem silnika zajmie się zaprzyjaźniony mechanik w Toruniu. Dużym wyzwaniem będzie blacharka. Do zainwestowania jest tu co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych.

07

08

01

Po tym, jak Sunbeam-Talbot 3 Litre Supreme Saloon z 1938 roku odzyska dawny blask, będzie nie lada gratką na światowym rynku kolekcjonerów przedwojennych aut. Znając Łukasza, auto jednak prędko nie zmieni właściciela.

18


pokaz auto baner klik