Yamaha R1 - dwa kółka, które wciągają
Jak sama nazwa wskazuje, w mojej serii królują auta, ale od czasu do czasu znajdzie się miejsce na inne, ciekawe pojazdy. Z tych posiadających dwa kółka, była już Aprilia, motorynka oraz motocykl zbudowany od podstaw przez swojego właściciela. Dziś jednoślad po raz czwarty, a konkretnie Yamaha YZF-R1 należąca do Mateusza.
Yamaha R1 RN22
okres produkcji - 1998-obecnie
silnik - 999 cm3
liczba cylindrów - 4
moc - 182 KM
moment obrotowy - 115 Nm
prędkość maksymalna - 299 km/h
przyspieszenie od 0 do 100 km/h - 3 s
masa własna - 177 kg [gotowy do jazdy]
rozmiar opon - przód - 120/70/17, tył - 190/55/17
Ten motocykl klasy superbike doczekał się już dziewięciu generacji, a bohater mojego odcinka, Mateusz, jest szczęśliwym posiadaczem egzemplarza z 2011 roku będącego wersją przed liftingiem.
- Ciekawostką w tej konstrukcji jest silnik, który przekazuje moc na koła cały czas, a nie tylko w górnym położeniu wału. To tzw. krzyżowy wał korbowy, czyli crossplane. Inną zaletą takiego rozwiązania jest charakterystyczny dźwięk. Ten motor nie brzmi jak typowy ścigacz, tylko trochę jak V-ka - mówi Mateusz. Jak to działa? Zobacz film.
Aktualny właściciel przeprowadził garść modyfikacji. Z tyłu zastosowano lekką, aluminiową zębatkę, oploty przewodów hamulcowych są teraz stalowe oraz zamontowano crash pady (elementy ochraniające pojazd przed uszkodzeniami po przewrotce). Standardowe kierunki zamieniono na LED-owe, zamiast fabrycznej szyby jest teraz nowa - podwyższona i ciemniejsza, klamki sprzęgła i hamulca są regulowane, a tablica zamontowana jest na akcesoryjnym uchwycie.
Prędkość maksymalna jest fabrycznie ograniczona do 299 km/h. Kierowca może skorzystać z jednej z trzech map. Poza standardową, do wyboru są "szybka", w której osiągi się zwiększają oraz "wolna", która nieco tłumi sportowe zacięcie R1.
- Na tej drugiej Yamaha chodzi jak "600". To dobra opcja dla takich osób, które kupiły sobie R1, ale nie potrafią jeszcze jeździć, choć ogólnie to jest głupi pomysł - przyznaje Mateusz.
Wcześniej Mateusz jeździł R6 RJ095 oraz R6 RJ15. Kiedy przyszedł apetyt na silnik o pojemności 1000 cm3 zamiast 600 cm3, mój rozmówca zastanawiał się nad Suzuki GSXR-em albo Yamahą R1. Wybór padł na ten drugi model, bo GSXR-ów w momencie kupna w najbliższej okolicy nie było. Przygoda z R1 trwa już trzeci sezon. Przez ten czas motocykl nie sprawiał problemów. W porównaniu z R6 jest dużo cięższy, ale ogólna ocena właściciela jest jak najbardziej pozytywna.
- Na ścigaczu trzeba mieć oczy dookoła głowy i myśleć za innych. Tutaj nie masz żadnej osłony, poza kombinezonem, kaskiem i rękawicami - mówi Mateusz i dodaje, że nie wyobraża sobie wsiąść na jakikolwiek motocykl bez profesjonalnego ubioru. Do tej pory nie przydarzyła mu się żadna niebezpieczna sytuacja. Liczba mandatów i punktów karnych to okrągłe zero. Trudno powiedzieć, czy to zasługa wzorowej jazdy, czy osiągów Yamahy, którą niełatwo dogonić.