Jest źle, a będzie coraz gorzej
Poziom zanieczyszczenia środowiska wzrasta, klimat się ociepla, fale upałów są coraz groźniejsze dla zdrowia i życia człowieka, doskwiera nam susza - to kilka faktów, z którymi przyszło nam mierzyć się w dzisiejszym świecie. Problem wysokich temperatur jest szczególnie uciążliwy dla mieszkańców miast, gdzie stosunek powierzchni zabudowanych do terenów zielonych jest nieporównywalnie większy, niż na wsiach. Mała ilość terenów zielonych to również utrudniona retencja i groźniejsze skutki gwałtownych ulew.
Termin betonoza oznacza nadmierne i nieprzemyślane wykorzystywanie betonu w miejskiej przestrzeni publicznej. Zjawisko jest powszechnie widoczne po tzw. rewitalizacjach centralnych placów polskich miast.
Robimy eksperyment
Inowrocławski rynek przeszedł rewitalizację w 2011 roku. Na jego obrzeżach znajduje się kilka donic z drzewami. Są też mniejsze rośliny w doniczkach, a na środku zlokalizowano fontannę. Powierzchnia zieleni w stosunku do całego placu, to niewielki procent.
30 czerwca temperatura powietrza w Inowrocławiu wynosiła 30 stopni Celsjusza. Około godziny 15.00 postanowiliśmy zmierzyć, jaką wartość wskaże termometr położony na płycie rynku. Po 15 minutach wyświetlacz wskazał 44,4 stopnia C. W tym momencie zakończyliśmy pomiary, choć jesteśmy przekonani, że nie była to jeszcze wartość graniczna. Przebywanie dłużej w takiej temperaturze było mocno uciążliwe, a nieliczne ławki zlokalizowane w zacienionych miejscach pod drzewami były zajęte.
Na zdjęciach satelitarnych najlepiej widać, jak mało zieleni znajduje się na centralnym placu miasta:
Nieuprawnione pytania i cudowna fontanna
Właśnie w kontekście betonozy postanowiliśmy zapytać inowrocławski ratusz o miejski rynek. Zapytaliśmy, czy po ponad 10 latach od przeprowadzenia rewitalizacji, urzędnicy uznają ją za udaną, a może po tym okresie nauwają się jakieś spostrzeżenia, które wpływają na negatywną jej ocenę? Spytaliśmy ponadto, czy zdaniem ratusza, na rynku mamy do czynienia z betonozą i czy proporcje powierzchni pokrytych betonem w stosunku do tych zazielenionych są korzystne. W końcu zapytaliśmy, czy jeśli pojawiłaby się hipotetyczna możliwość przeprowadzenia ponownej rewitalizacji, Miasto przywiązałoby większą wagę do tego, aby centralny plac był miejscem bardziej przyjaznym pod kątem odpoczynku w upalne dni?
Poniżej pełna odpowiedź Karoliny Sobieraj, kierownika referatu kultury i promocji urzędu miasta.
- Informuję, że płyta Rynku jest wykonana z naturalnego kamienia i granitu, a nie z betonu. Kostka betonowa została przez nas usunięta kilkanaście lat temu. Miasto co roku dba o to, aby znalazły się na nim nasadzenia w postaci kwiatów i drzew rosnących zarówno w gruncie, jak i w doniczkach. Pomiędzy nimi znajduje się cudowna, kolorowa fontanna ze szklanymi taflami imitującymi bryły soli. Pod płytą Rynku znajduje się kilkadziesiąt różnych instalacji i kabli i dlatego nie ma możliwości posadzenia tam dużych drzew. Ponadto bez zgody konserwatora zabytków, nikt żadnego drzewa w tym miejscu nie posadzi, gdyż od średniowiecza dużych drzew w tym miejscu nigdy nie było. Aktywna biologicznie jest, zazieleniona przez nas, działka po przedwojennej kamienicy u zbiegu Rynku i ul. Wodnej. Na bardzo, bardzo upalne dni, tak jak na całym świecie, można polecić spacery, spędzanie wolnego czasu w parkach, w cieniu wysokich drzew, w rejonie stawów, a w Inowrocławiu przy chyba największej w Polsce naturalnej, bo i zdrowej kurtynie wodnej, jaką jest nietypowa tężnia. Nieuprawnione jest kierowane do nas pytanie o przywiązywanie "większej wagi" do tej sprawy, skoro wszystkie zgłaszane nam przez mieszkańców oczekiwania, możliwe do spełnienia, zostały przez nas zrealizowane. Przypomnijmy, że 20 lat temu Rynek był pokryty zwykłą kostka betonową, z kaskadą wodną z cegieł klinkierowych, z aluminiowymi ,,budkami’ do schronienia się, telefonicznymi, bez jakichkolwiek kawiarenek, kwiaciarni itp. - czytamy w odpowiedzi.
Argument dotyczący średniowiecza w kontekście tematu, o którym mowa, pojawił się podczas konferencji Generalnej Konserwator Zabytków prof. IH PAN Magdaleny Gawin we wrześniu 2021 roku.
- Generalna Konserwator Zabytków poinformowała, że zmieniona została wykładania konserwatorska dotycząca rewitalizacji rynków, ponieważ współczesne miasto powinno służyć mieszkańcom, a zieleń jest niezbędnym elementem przestrzeni miejskiej oczyszczającym powietrze, obniżającym temperaturę powietrza w czasie upałów i wchłaniającym wodę podczas obfitych opadów. Przypomniała, że stara wykładnia mówiła o tym, że „ponieważ w średniowieczu nie było żadnych drzew na rynkach, to nie powinno być ich dzisiaj, (…) jednak nie możemy porównywać średniowiecznej funkcji miasta do miasta współczesnego” - czytamy na stronie Polskiej Agencji Prasowej w relacji z konferencji.
"Rynek w Inowrocławiu to smutny przykład Betonozy"
Inne zdanie, niż urzędnicy, na temat zjawiska betonozy na inowrocławskim rynku ma Jan Mencwel, działacz społeczny, aktywista miejski i autor książki "Betonoza - Jak się niszczy polskie miasta". Pokazaliśmy mu zdjęcie inowrocławskiego rynku i przedstawiliśmy argumenty urzędników z prośbą o komentarz.
- Rynek w Inowrocławiu to smutny przykład betonozy. Niestety bez drzew i zieleni ta przestrzeń nie będzie atrakcyjna i żywa szczególnie latem. Będzie też zwiększać efekt miejskiej wyspy ciepła w całym mieście. Nasadzenia drzew i krzewów to wyłącznie kwestia woli - tak jak dało się to zrobić w wielu innych miastach, które zrozumiały swoje dawne błędy. Również argumenty konserwatorskie są nie na miejscu, bo podobnie jak zieleni, „oryginalnie” na rynku nie było latarni czy chodników. Ale nie jest to powód by z nich teraz rezygnować. Życzę władzom Inowrocławia więcej odwagi i wiary w naukę - powiedział nam Jan Mencwel.
Niezależnie od słowa, jakim określimy inowrocławski rynek, jak pokazał nasz eksperyment, przebywanie na jego płycie podczas upałów zdecydowanie nie należy do przyjemnych, ani korzystnych dla zdrowia. Dla przypomnienia warto dodać, że ze względów higienicznych kiepskim pomysłem jest próba ochłodzenia się wodą z fontann.
- Należy pamiętać, iż z uwagi na ogólnodostępny charakter, woda w fontannie zawiera zanieczyszczenia bakteriologiczne i mechaniczne, stwarzając tym samym zagrożenie dla zdrowia ludzi - informuje Państwowa Inspekcja Sanitarna.