Ireneusz Stachowiak, rywal Ryszarda Brejzy w ostatnich wyborach prezydenckich, skomentował podczas dzisiejszej konferencji prasowej kolejną odsłonę tzw. afery fakturowej. Oskarża senatora i prezydenta miasta o prowadzenie cynicznej gry.

- To pokazuje cynizm i obłudę, ponieważ nie możemy zapomnieć o tym, co jest wynikiem afery fakturowej. To przede wszystkim rzeczy, które miały miejsce w tym ratuszu, wyprowadzanie publicznych pieniędzy, ale nie tylko - mówił były zastępca prezydenta, który odszedł z ratusza z końcem 2016 roku. Wskazuje on też na inspirowanie ataków hejterskich m.in. wobec przedstawicieli inowrocławskiej opozycji.

W jego ocenie część mediów ogólnopolskich dokonuje manipulacji w materiałach o Inowrocławiu mówiąc np. o tym, że była naczelnik wydziału kultury Agnieszka Ch. była w tym czasie działaczką Prawa i Sprawiedliwości.

- Jest to absolutna nieprawda. To była najbliższa współpracowniczka pana senatora oraz prezydenta Ryszarda Brejzy, który przekazując jej obowiązki naczelnika dokonał też zmian w strukturze organizacyjnej miasta, które polegały na tym, że przejął osobiście pod nadzór ten wydział - mówił Stachowiak, dodając, że do tej pory władze miasta nie odpowiedziały na pytanie, dlaczego zdecydowano się wówczas na takie zmiany, a także z jakiego powodu tak mocno wzrósł wtedy budżet na promocję miasta. Jak przyznał, liczy on na to, że w przyszłości urzędnicy będą mieli okazję powiedzieć "jak wyglądała organizacja pracy w ratuszu, kto dowodził i wydawał polecenia".

Ireneusz Stachowiak przypomniał przy tej okazji głośny temat wykrywacza kłamstw w inowrocławskim ratuszu w 2006 roku. - Prezydent Brejza, gdy ministrem sprawiedliwości był również Zbigniew Ziobro, złożył wniosek do prokuratury o to, aby wykrywaczem kłamstw przebadać pracowników wydziału oraz byłego zastępcę prezydenta w sprawie nieprawidłowości przy przyznawaniu mieszkań. Wtedy pan prezydent Brejza miał bardzo duże zaufanie do wymiaru sprawiedliwości składając taki wniosek, więc ja dziś apeluję, skoro jest i nie miał pan nic wspólnego z tą sprawą, niech pan i pana syn złożą wniosek o przebadanie się właśnie tym wykrywaczem kłamstw. Jeżeli nie macie nic do ukrycia, to poddajcie się temu badaniu, zobaczymy kto w tych aferach mówi prawdę - dodał.

W aferze fakturowej zarzuty usłyszało w sumie 18 osób, a łączna kwota szkody wyrządzonej miastu Inowrocław oraz CKiS Ziemowit w Kruszwicy opiewa na ponad 300 tysięcy złotych. Oba miejsca łączy osoba Agnieszki Ch., która zanim została naczelnikiem w inowrocławskim ratuszu, szefowała jednostce kultury w Kruszwicy.

Temat wrócił, gdy okazało się, że telefony obecnego senatora, a wówczas posła Krzysztofa Brejzy były zhakowane za pomocą systemu Pegasus. Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika Sieci wskazał na "sprawę inowrocławską". Senator Brejza - jak wielokrotnie przypomina - nie był w tych sprawach ani przesłuchiwany, ani nie prowadzono wobec niego żadnego śledztwa, w związku z czym w poniedziałek pozwał prezesa PiS za te słowa. Tego samego dnia prezydent Inowrocławia otrzymał wezwanie do prokuratury w Gdańsku w charakterze podejrzanego.

Zobacz też: Takie zarzuty ma usłyszeć Ryszard Brejza