Niewiele osób wie, że zdjęcia do filmu kręcono od 14 lutego do 16 maja 1990 roku, dlatego w wielu scenach użyto sztucznego śniegu. Po zakończeniu zdjęć przekazano go operze w Chicago, która następnie wykorzystała go w przedstawieniach.
Rolę Harry'ego odrzucili Robert De Niro i Danny DeVito. W filmie w tę postać wciela się Joe Pesci, który pojawił się w takich hitach, jak "Chłopcy z ferajny", "Irlandczyk" czy "Kasyno".
Rola Kevina McCallistera została napisana specjalnie dla Macaulay'a Culkina. Mimo to reżyser Chris Columbus postanowił przesłuchać ponad 100 innych chłopców, aby przekonać się, czy aby na pewno się nie myli. Jak widać, intuicja go nie zawiodła.
Dom, którego Kevin bronił przed włamywaczami, pochodzi z lat 20. XX wieku i znajduje się w miejscowości Winnetka, na północ od Chicago. Wiele lat temu obiekt został wystawiony na sprzedaż, a w 2012 roku nabywca zapłacił za niego prawie 1,6 miliona dolarów. Dom posiada kilka sypialni, kominek opalany drewnem, przeszklone patio i osobny garaż.
Na początku filmu tata Kevina przypadkowo wyrzuca do kosza jego bilet do Paryża. To właśnie z tego powodu cała rodzina na lotnisku nie zorientowała się, że go brakuje. Mało tego, ta scena stała się pożywką dla wielbicieli teorii spiskowych. Niektórzy widzowie uznali bowiem, że głowa rodziny celowo nie zabrała syna do stolicy Francji.
W filmie wystąpił prawdziwy brat Macaulay'a Culkina – Kieran Kyle Culkin, który zagrał Fullera McCallistera. Obecnie aktor robi większą karierę niż jego sławny brat. Ostatnio zachwyca publiczność rolą Romana Roya w serialu HBO "Sukcesja".
Czy wiedzieliście, że Macaulay Culkin samodzielnie narysował plan rozmieszczenia pułapek? Projekt w niezmienionej wersji został zaakceptowany przez reżysera i scenarzystów. To był strzał w dziesiątkę.
Polacy są wiernymi fanami filmu "Kevin sam w domu". Gdy w 2010 roku Polsat chciał zrezygnować z emisji, widzowie zorganizowali protest, a na Facebooku powstał nawet profil "Polsat zabił święta – w tym roku Kevina nie będzie". Telewizja ugięła się, a od tamtej chwili nie ma mowy o tym, aby rezygnować z kultowej produkcji.