Ratownicy medyczni mają dość pracy za głodowe stawki, a ich protest nabiera na sile. Teraz masowo idą na długoterminowe zwolnienia lekarskie, co skutkuje tym, że do wyjazdu gotowych jest mniej karetek. Problemy są także na szpitalnych oddziałach ratunkowych.
- W nocy z czwartku na piątek karetka systemowa nie była gotowa, czyli nie miała obsady. W piątek już trzy karetki nie wyjeżdżają, czyli 50 proc. zespołów ratunkowych - mówi nasz informator.
O sytuację w Zespołach Ratownictwa Medycznego, które pracują przy Szpitalu Wielospecjalistycznym im. Ludwika Błażka w Inowrocławiu, zapytaliśmy Bartosza Myśliwca, lekarza naczelnego lecznicy.
- Dotarła do nas informacja odnośnie problemów z obstawą ratowników, którzy masowo przedłożyli zwolnienia lekarskie. Jesteśmy na etapie sprawdzania, jaka skala jest tego zjawiska. Przyjrzymy się, ile osób złożyło zwolnienia i zdecydujemy, jak poukładamy pracę zarówno w zespołach ratownictwa medycznego, jak i na szpitalnym oddziale ratunkowym. Będziemy się starać, aby to wszystko zabezpieczyć - mówi w rozmowie z Ino.online Bartosz Myśliwiec.
Podobna sytuacja jest również w innych miastach, m.in. we Włocławku.
Przypomnijmy, że ogólnopolski protest trwa od 1 września. Ratownicy medyczni walczą o godne pensje, możliwość stworzenia samorządu, by mieć głos w sprawach dotyczących tej grupy zawodowej, a także o lepsze warunki pracy. Głośno mówią o przepracowaniu oraz pracy za głodowe stawki.
Aktualizacja g. 12.30
Na naszą redakcyjną skrzynkę wpłynęła wiadomość podpisana jako "Ratownicy Medyczni Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i Zespoły Ratownictwa Medycznego". Poniżej publikujemy jej treść.