Rodacy na Wyspach ponownie grali dla WOŚP

Inowrocławianie, Andrzej i Magda Chilczuk mieszkający obecnie w Wielkiej Brytanii po raz drugi zagrali z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. W zeszłym roku udało się im zebrać nieco ponad 8700 funtów. A jak było w tym roku?

Na pomysł o utworzeniu sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Mansfield, wpadła rok temu żona Andrzeja, Magda. - To było jej marzenie - wspomina inowrocławianin. Były atrakcje, 21 wolontariuszy i wielu ludzi dobrej woli, dzięki którym ostatecznie udało się zebrać 8761,05 funtów.

Tegoroczny, 27. finał WOŚP okazał się jeszcze większym sukcesem. - Na pewno było lepiej niż rok temu, ponieważ nasza "wośpowa" rodzina powiększyła się. Mieliśmy więcej atrakcji i wszyscy chętnie pomagali. W tym roku dołączyli do nas nowi wokaliści i nowy zespół - mówi Andrzej Chilczuk. - Po raz drugi grali z nami Good Friend Rik, Dj Danny, Wojciech Chmielewski, jak również mogli się zaprezentować Aneta Szpilka i Darek Hendel który miał okazje wystąpić przed kilku laty w znanym programie Mam Talent. Zagrali dla nas zespół Old Stones z Mansfield. Było bardzo dużo dobrej zabawy i muzyki - dodaje.

Jakie inne atrakcje przygotowali? - Po raz drugi pokaz tańca zaprezentowała Szkoła Tańca Next z Nottingham. Odwiedzili nas również panowie strażacy, którzy byli z nami w zeszłorocznym finale. Do tego pojawił się kowboj, który zaprezentował strzelanie z bata i kręcenie lassem. Odwiedzili nas też panowie żołnierze z Grupy Rekonstrukcyjnej JR 2305. Nikt nie chodził głodny, kuchnia serwowała przepyszne jedzenie, był żurek, bigos, leczo, forszmak, hot dogi, kiełbacha z grilla, nie taka jak u Benka, ale też była pyszna. Dla dzieci, przemiła pani Mariola kręciła kolorową watę i serwowała popcorn - opowiada Andrzej.

Ponadto był kącik dla najmłodszych i malowanie twarzy, fotobudka oraz loteria fantowa, gdzie można było między innymi wylicytować przejażdżkę polskim Fiatem 126p.

W tym roku zarejestrowanych było 25 wolontariuszy, którzy mogli kwestować z puszkami. - Zbiórki odbywały się w różnych miejscach. W tym roku do akcji zbierania pieniążków na WOŚP dołączyła Polska Szkoła Sobotnia im. Lotników Polskich w Mansfield, gdzie nasi wolontariusze, którzy uczęszczają do tej szkoły zbierali pieniążki. Dołączył do nas w tym roku kolega Łukasz, który tydzień przed finałem zorganizował WOŚP-owe zawody wędkarskie. Łukasz był jednym z naszych wolontariuszy. Dodatkowo puszki były rozmieszczone w polskich sklepach, hurtowniach, zakładach usługowych. Pieniążki napływały do nas z Mansfield i okolic - mówi Andrzej.

Podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Mansfield udało się zebrać 13732, 15 funtów.
- Nie dalibyśmy rady sami z żoną zorganizować tego wszystkiego. Ten finał udał się dzięki wszystkim, którzy byli w tym dniu z nami. Wolontariusze, sponsorzy, muzycy, fotografowie - wszyscy, którzy nas odwiedzali, dali od siebie duży kawał serducha. Dziękujemy z żoną wszystkim, którzy pomagali nam w zorganizowaniu tegorocznego finału - naszym patronom medialnym, byli z nami też Dj Krawat Radio EMI, Art Digital Studio, Edek Promotio - mówi Andrzej. - Różne zdania są na temat WOŚP. Sam osobiście widziałem sprzęt zakupiony przez tę fundację i moja starsza córka, Julka miała badany słuch na takim urządzeniu. Ja osobiście wraz z rodziną wspieraliśmy, wspieramy i będziemy wspierać WOŚP. Julka jest już wolontariuszką po raz drugi. Myślę, że w przyszłym finale będziecie mogli zobaczyć Polcie i Julka - naszych bliźniaków już jako wolontariuszy - dodaje.

Wspominając tegoroczny finał, inowrocławianie odwołali się również do tragicznych w skutkach wydarzeń z Gdańska. - Smutną informacją dla nas była wiadomość o tym, co wydarzyło się w Gdańsku. Ja nie wiem jakich słów mam użyć, żeby to opisać. Straszna tragedia dla rodziny zmarłego Pawła Adamowicza, jak i dla nas Polaków. W tym czasie, gdy doszło w Gdańsku do tej tragedii, u nas na scenie Darek Hendel śpiewał właśnie utwór Czesława Niemena "Dziwny jest ten świat". Kolejną szokującą wiadomością była wiadomość o rezygnacji z funkcji prezesa przez Jurka Owsiaka - wspomina Andrzej.

Podobnie jak rok temu, finał WOŚP zakończył się w Mansfield o godz. 20, balonikiem do nieba.