Adam Nowak: w piosence najważniejsza jest szlachetność
PAP: Wydał pan wraz z muzykami Akustyk Amigos "Pół płyty". Skąd pomysł na taki format?
Adam Nowak: Świat idzie w tym kierunku, że wydaje się coraz mniejsze formy, niestety. Czasem tylko jedną piosenkę. Przyznam, że był to materiał, który udało się nam zgromadzić, nie muzykując ze sobą, ale tworząc go wirtualnie, każdy poza miejscem, w którym moglibyśmy zagrać wspólnie - ze względu na pandemię. Mimo to udało się nagrać siedem piosenek.
PAP: Na płycie słyszymy m.in. Karima Martusewicza, basistę Voo Voo, i gitarzystę Raz Dwa Trzy Jarka Trelińskiego.
A.N.: Często spotykaliśmy się z zespołem Voo Voo na różnych koncertach, Karim kilka razy proponował mi współpracę przy rzeczach, które robił i na które dostawał zlecenia. Pomyśleliśmy więc, że moglibyśmy wspólnie pomuzykować, stworzyć nowe piosenki i razem z Jarkiem Trelińskim wyruszyć w trasę koncertową. Marzyły nam się koncerty kameralne dla 150-200 osób, bo mamy zaspokojone ambicje, jeśli chodzi o duże sale koncertowe.
PAP: W piosence "Ogół" napisał pan, że "Ogół stanowi i Ogół wie, co innym wolno, a czego nie, wyznacza drogę wskazuje cel, bo Ogół zna i Ogół wie", z kolei w "Który jestem" śpiewa pan, że jest "cyfrą słowem rzeczą logo w porównaniu z sobą/ sam czy w tłumie numer w numer który wobec kogo". Czy to pandemia skłoniła pana do takich refleksji?
A.N.: Raczej cały szereg zdarzeń i okoliczności, z którymi mamy do czynienia od dłuższego czasu. Powodują one, że w naszym społeczeństwie są różne grupy, które ścierają ze sobą swoje racje. Większe grupy społeczne próbują narzucać innym sposób myślenia, zachowania, postawy życiowej. Próbowałem to opisać w piosence "Ogół" jako schemat postępowania, nie odnosząc się do żadnej z tych grup. Z taką sytuacją mamy do czynienia na całym świecie. To, co jest ogólnie ustalone przez tych, którzy coś ogólnie ustalili, obowiązuje również tych, którzy nie chcieliby się takim ogólnym zasadom podporządkowywać.
PAP: Czy to jest przesłanie całej płyty?
A.N.: Nie. Myślę, że przesłaniem całej płyty mógłby być ostatni wers piosenki "Życie Janka", do której tekst napisał mój syn, czyli "Dziękuję, że mam życie". To jest jeden z najbardziej poruszających wątków na tej płycie.
PAP: Jaka jest historia tej piosenki?
A.N.: Zgłosiła się do mnie znajoma, która współorganizowała koncert na biennale sztuki dziecięcej w Poznaniu kilka lat temu, bo słyszała, że Janek pisze różne okolicznościowe dziełka. Janek napisał wówczas 12 tekstów, do których Karim skomponował muzykę. Na zakończenie naszego albumu "Pół płyty" brakowało nam utworu, który zamykałby całość. Poprosiliśmy o pomoc Janka, a on w ciągu dwóch godzin napisał piosenkę. Jest to jeden z najbardziej poruszających tekstów, jakie przyszło mu napisać, dlatego postanowiliśmy umieścić go na płycie.
PAP: Jeżeli rozmawiamy o tekstach: zespół Raz Dwa Trzy nagrywał płyty z piosenkami Wojciecha Młynarskiego i Agnieszki Osieckiej. Czy czuje się pan ich spadkobiercą?
A.N.: Wszyscy jesteśmy spadkobiercami twórczości Agnieszki Osieckiej i Wojciecha Młynarskiego. Gdybym miał czuć się kontynuatorem, to myślę, że w kontekście szlachetności, którą i Agnieszka Osiecka i Wojciech Młynarski wprowadzili do piosenki, mając zresztą swoich mistrzów. Nie chcę używać sformułowania, że Wojciech Młynarski i Agnieszka Osiecka byli moimi mistrzami, ale wychowałem się na ich piosenkach, one ukształtowały mój sposób myślenia o tym, co w piosence można umieścić, w jaki sposób należy to zrobić i przede wszystkim, że należy to zrobić jak najszlachetniej właśnie. Do tego służy precyzja, do której autor jest zobowiązany. Agnieszka Osiecka i Wojciech Młynarski - zresztą nie tylko oni - ukształtowali nie tylko we mnie sposób myślenia o piosence, który wyróżnia się ogromnym szacunkiem do wrażliwości słuchacza, jego intelektu, do sposobu interpretacji tekstu. Autorami, których również cenię, są Leszek Janerka i Maciek Maleńczuk. Jeśli mamy do czynienia z ich piosenkami, to zawsze możemy podejrzewać, że będzie to coś szlachetnego.
PAP: Czy planuje pan reinterpretować utwory jeszcze jakiegoś autora?
A.N.: Nie przymierzałem się na razie do tego, aczkolwiek myślę, że warto. Takie próby są podejmowane przez moje koleżanki i kolegów. Należy przypominać szlachetne piosenki, które powstały przed wieloma laty, żeby o nich nie zapomnieć i by pamięć o twórcach i wykonawcach tych piosenek przetrwała, choćby o Marku Grechucie i Jonaszu Kofcie. To są bardzo ważne postaci.
PAP: Wracając do płyty, nagraliście też piosenkę "Stopa R.I.P" pamięci perkusisty Piotra Żyżelewicza. Karim Martusewicz wykorzystał w niej archiwalne nagranie Żyżelewicza.
A.N.: Piotrek "Stopa" Żyżelewicz grał w zespole Voo Voo. Bardzo lubiłem Piotra. Z zespołem Voo Voo często spotykaliśmy się na różnych imprezach koncertowych. Na prośbę Karima napisałem słowa do piosenki "Stopa R.I.P". Zrobiłem to z serca, bo informacja o jego nieoczekiwanej śmierci dotknęła mnie. Pomyślałem, że warto zapisać te emocje, zrobić to jak najszybciej się tylko da. Chciałem, żeby pozostał po nim ślad nie tylko jako po perkusiście, ale również osobie, która prowadziła bardzo bogate życie duchowe. Wspominam go jako człowieka, pełnego pogody ducha, mimo przeciwności, które go spotkały. Stopa bardzo dużo dawał innym, również mnie i naszemu perkusiście Jackowi Olejarzowi, który bardzo cenił Piotrka. Zupełnie niezwykłe jest to, że Karim przypadkiem zapisał w studio ślady, kiedy Piotrek Żyżelewicz próbował na perkusji, a potem udało mu się do tych śladów skomponować muzykę.
PAP: Kiedy możemy spodziewać się "drugiego pół" płyty?
A.N.: Rozpoczniemy pracę na początku roku. To jest dla nas bardzo istotne, bo jeśli powiedzieliśmy A - to trzeba powiedzieć B.
PAP: Jakie macie plany z Raz Dwa Trzy? W tym roku obchodzicie 30-lecie działalności.
A.N.: Mieliśmy plany od początku roku. To jest absurdalne, że nie udało się zrealizować prawie żadnego koncertu. Zachowujemy jednak pogodę ducha, żeby przetrwać, bo nie tylko nas to wszystko dotyka. Wielu ludzi dookoła za chwilę nie będzie miała co włożyć do ust. Pożegnamy ten rok koncertem internetowym, 29 grudnia w księgarni Tajne Komplety we Wrocławiu. Chcemy dać naszej publiczności coś, co się jej należy, czyli dobre samopoczucie, dobre dźwięki i dużo nadziei.
Autor: Olga Łozińska
oloz/ wj/