Dzień, w którym wzywa natura
19 listopada został ustanowiony Dniem Toalet i jest to inicjatywa, której podjęła się Światowa Organizacja Toaletowa (WTO) - tak, dobrze widzicie. Powołana do życia w 2001 roku w Singapurze ma za zadania, ogólnie rzecz ujmując, podwyższanie standardów ubikacji na całym świecie, w szczególności publicznych szaletów. Tło dla pracy WTO stanowią natomiast działania wspierające świat w osiągnięciu jednego z 17 Celów Zrównoważonego Rozwoju, czyli "Zapewnienie wszystkim ludziom dostępu do wody i warunków sanitarnych poprzez zrównoważoną gospodarkę zasobami wodnymi" do roku 2030.
Temat ważny, bo mowa o miejscu, gdzie sam król piechotą chodzi... Okazuje się jednak, że dla sporej części ludności świata droga ta wciąż wiedzie w pole. Jak podaje UNICEF i Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) - 3 na 10 osób na całym świecie - tj. 2,1 mld ludzi, nie ma dostępu do czystej wody pitnej, a 6 na 10, czyli 4,5 mld nie posiada odpowiednich i bezpiecznych urządzeń sanitarnych - jest bez toalet! Ponadto, 892 miliony ludzi wciąż załatwia"te" sprawy gdzieś na świeżym powietrzu - w krzakach, czy na polu właśnie. Co doprowadza do tego, że nasze środowisko zamienia się w jeden wielki, otwarty kanał ściekowy - ludzkie fekalia zanieczyszczają wodę, gleby, czyli wszystko to, co utrzymuje nas przy życiu. Dlatego, oprócz szeroko pojętnego uświadamiania, WTO wprowadza strategię rynkową, która skierowana jest na obszar krajów z dysfunkcją sanitarną. Z myślą o ludziach ubogich, polega na zapewnieniu możliwe taniej infrastruktury sanitarnej.
A jak sytuacja wygląda u nas? Z danych GUS wynika, że w 2017 roku w Polsce bez toalet było 6,3% mieszkań. W skali województwa kujawsko-pomorskiego było to 4,8%. Z tego w miastach całej Polski własnego WC nie miało 2,7% lokali mieszkaniowych, dane dla województwa mówią o 2,1%. Natomiast na wsi było to kolejno 13,6% i 10,2% mieszkań, z których dosłownie trzeba było wyjść za potrzebą.
Pod koniec 2017 roku w Inowrocławiu 2,4% mieszkań nie posiadało - fachowo rzecz ujmując - ustępu spłukiwanego.
W powiecie inowrocławskim nie miało go 5,2% mieszkań, z czego w miastach 2,9%, a na wsi 10,7%. Pocieszający jest fakt, że sytuacja ta, z roku na rok - w każdym z przypadków, ulega poprawie. Dla porównania - pod koniec 2002 roku w Inowrocławiu toalety nie było w 6,4% mieszkań. W miastach powiatu inowrocławskiego w 7,2%, a na wsi prawie 20% mieszkań nie posiadło ustępu spłukiwanego.
Dzisiaj warto również pochylić się (albo przykucnąć) nad tematem miejskich szaletów. Jeśli chodzi o publiczne miejskie toalety, to u nas są cztery. Ta znajdująca się na terenie Parku Solankowego jest darmowa, ale ceną tego jest fakt, że czynna jest tylko w godz. 12-20 i 13-21 w weekendy, a korzystać z niej można wyłącznie od kwietnia do 31 października. Drugi szalet miejski znajduje się przy ulicy Kościelnej 11 - czynny jest codziennie w godz. 8-20, a sprawy można w nim załatwić za symboliczne 2 zł. Podobnie funkcjonuje toaleta znajdująca się przy ul. Dworcowej 40. Ostatnia, czynna codziennie w godz. 9-22 znajduje się przy tężni. Warto jest też wspomnieć o dwóch, nowo powstających toaletach publicznych na przystankach przy ul. Narutowicza/Grodzkiej (kierunek ul. Stanisława Staszica) i przy ul. Bolesława Krzywoustego.
Posiadanie i łatwy dostęp do toalet to luksus i dzisiejsze święto ma nam właśnie o tym przypominać. To, jak wyglądają i czy poprawnie funkcjonują, kiedy już je mamy, w znacznym stopniu zależy od nas samych. Zatem nie olewajmy tematu...