Prezes PiS Jarosław Kaczyński, lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro oraz szef Porozumienia Jarosław Gowin wystąpili w środę na wspólnej konferencji prasowej, odnosząc się do kwestii wyborów prezydenckich.

Prezes Kaczyński powiedział, że stanął znów w dyskusji publicznej problem wyborów, mimo, że - jak podkreślił - wydawało się - że wszystko jest rozstrzygnięte, to "okazało się, że niektórzy chcą w dalszym ciągu tego, by odrzucić rozwiązania konstytucyjne".

Jak ocenił, za tym, by przyjąć inny termin niż 28 czerwca "stoją czysto partykularne interesy, z całą pełnością nie jest to interes Polski, ani nie jest to zgodne z konstytucją.

"Ostatni termin, jaki pozwoliłby na to, by wszystkie możliwości, które ewentualnie uniemożliwiałyby sytuację, w której 6 sierpnia tego roku wybrany byłby już i zaprzysiężony prezydent RP to 28 czerwca. Jeśli 28 czerwca odbędą się wybory, to wtedy mimo wykorzystania wszystkich innych terminów, np. przez Sąd Najwyższy i tak ten akt będzie mógł nastąpić. I w związku z tym nie ma tu żadnej innej możliwości przeprowadzenia jakiś kolejnych zmian. Ci, którzy to proponują, sieją po prostu zamęt i za nic mają konstytucję, niezależnie od tego, że bardzo często się na nią powołują" - powiedział prezes PiS.

Dodał, że są też takie interpretacje konstytucji, "że można uznać, że któryś z tych interpretatorów jest królem Polski". "Bo takie same są podstawy do tego, co oni twierdzą, czyli żadne. Bo nie ma nawet cienia jakichkolwiek podstaw w przepisach konstytucji, by twierdzić, że marszałek Senatu przejmuje władzę w razie sytuacji, gdy nie ma prezydenta" - oświadczył.

"Nasze stanowisko jest jednoznaczne, wspólne - wybory będą przeprowadzone. Jeżeli będą próby przeciwstawiania się temu, będziemy wykorzystywali wszystkie środki, jakie przynależą państwu, po to, żeby prawo zostało wykonane, żeby podstawowa instytucja demokracji czyli wybory, były w Polsce faktem" - powiedział prezes PiS.

Jarosław Gowin przypomniał, że niedawno odbył się tzw. okrągły stół w sprawie wyborów z udziałem przedstawiciel wszystkich partii parlamentarnych. "I tam odnieśliśmy takie wrażenie, że partie opozycyjne zadeklarowały gotowość szybkich prac nad ustawą pozwalającą przeprowadzić wybory na przełomie czerwca i lipca" - zaznaczył lider Porozumienia.

Jak dodał, "dzisiaj sytuacja się zmieniła. Mam nadzieję, że to jest sytuacja przejściowa i mam nadzieję, że liderzy opozycji przywrócą powagę swoim działaniom i przestaną kompromitować się w obliczu polskich obywateli".

"Chcę zaapelować do liderów opozycji, żeby przestali się ośmieszać, żeby przestali grać interesem Polski w imię bardzo partykularnych interesików swoich partii. Wybory muszą odbyć się w terminie, który jest zgodny z konstytucją" - zaapelował Gowin.

Z kolei Zbigniew Ziobro przekonywał, że "przeciąganie kampanii wyborczej nie służy interesom Polaków, nie służy polskiej gospodarce, która została nadszarpnięta pandemią, podobnie jak gospodarki innych państw na świecie".

"W naszym interesie jest to, aby jak najszybciej zagwarantować stabilność polityczną wszystkich ośrodków władzy, zwłaszcza tak ważnego, jak urzędu prezydenta, po to, aby całą siłę politycy - ufam wszystkich strony sceny politycznej - mogli koncentrować na wzmocnieniu dobrych procesów w gospodarce, tak aby Polacy byli pewni, że będą mieli dobre perspektywy, jeśli chodzi o miejsca pracy, o ich wynagrodzenia, o to wszystko, co jest ważne dla codziennego ich bytu" - oświadczył lider Solidarnej Polski.

Ziobro przekonywał, że "wydłużanie kampanii, przeciąganie na nieokreślony czas nie służy temu celowi". "Dlatego też apeluję do przedstawicieli opozycji, by zachowali się odpowiedzialnie i serio traktowali swoje zobowiązania wobec wyborców, bo to dla nich jesteśmy wszyscy - i ci rządzący, i ci politycy, którzy reprezentują szeroko rozumianą opozycję" - powiedział.

Ziobro wyraził nadzieję, że "takie porozumienie zostanie osiągnięte, zwłaszcza że wszyscy już chyba, cała opinia publiczna oczekuje, by temat wyborów był za nami".

Zarządzone na 10 maja wybory prezydenckie nie odbyły się. Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej tego dnia uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i dodała, że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. W takim przypadku, jak stanowi Kodeks wyborczy, marszałek Sejmu ponownie zarządza wybory nie później niż w 14. dniu od dnia ogłoszenia uchwały Państwowej Komisji Wyborczej w Dzienniku Ustaw. Uchwała PKW nie została dotąd opublikowana. Zgodnie z ustawą o wydawaniu aktów normatywnych, Dziennik Ustaw i Monitor Polski wydaje Prezes Rady Ministrów przy pomocy Rządowego Centrum Legislacji.

12 maja Sejm uchwalił nową ustawę dotyczącą wyborów prezydenckich w 2020 r. Zakłada ona, że w wyborach tych głosowanie będzie odbywać się w lokalach wyborczych, ale będzie też możliwość głosowania korespondencyjnego. Nad ustawą pracuje Senat; we wtorek zajmowały się nią trzy połączone komisje, które przerwały posiedzenie do poniedziałku. Podczas obrad komisji zgłoszono m.in. poprawkę, by wybory prezydenckie odbyły się dopiero po 6 sierpnia. Cała Izba ma procedować ustawę na posiedzeniu, którego zwołanie zapowiedział marszałek Senatu na poniedziałek, wtorek i środę w przyszłym tygodniu. (PAP)

pś/ wni/ ero/ rud/ godl/