Zabolało Kazikiem

Trzy miesiące, bez tygodnia - o tyle jestem starszy od radiowej Trójki. Przez większość mojego życia była jedyną rozgłośnią, której byłem wierny i której słuchałem regularnie. Tylko dwa "incydenty" sprawiły, że się na pewien czas żegnaliśmy.

Pierwszy raz, na blisko sześć lat, gdy w 2001 szefem został Witold Laskowski, który podjął próbę upodobnienia Trójki do zwykłej stacji komercyjnej z playlistami ustawianymi przez algorytmy i komentarzami prowadzących, w których najdłuższe zdanie miało sześć wyrazów, a audycje autorskie zniknęły z anteny lub wylądowały w okolicach północy.

Drugi raz, który cały czas trwa, to zmiana kierownictwa Trójki po poprzednich wyborach parlamentarnych. W tym przypadku określenie "incydent" nie jest do końca trafne (kilka lat Laskowskiego, to jednak incydent), aktualna sytuacja w Trójce nie jest efektem poszukiwań nowej drogi, czy skutkiem personalnego eksperymentu. To wynik przemyślanego działania, które jest elementem większego planu propagandowego - media publiczne stały się wyborczym łupem i w imponującym tempie obsadzonym dyspozycyjnymi swoimi. Ostatnie sześć lat to exodus - czasami dobrowolny, czasami wymuszony - znanych i cenionych trójkowych osobowości. Te lata to dziennik postępującej katastrofy - z blisko 10% udziału Trójka konsekwentnie zmierza do swojego najgorszego wyniku, jaki miała za czasów Laskowskiego (chyba właśnie to osiągnęła). Po wydarzeniach minionego weekendu ma realne szanse na zapukanie w dno, redakcję właśnie opuszczają wszyscy, którzy jeszcze się tam trzymali - Niedźwiecki, Kydryński, Wrona, Szczygieł, Szydłowska…

KAZIK - Twój ból jest lepszy niż mój [OFFICIAL VIDEO]

Ocenzurowanie nowej piosenki Kazika, to wydarzenie bez precedensu. Ktoś w redakcji Trójki podjął kuriozalną decyzję wygumkowania nie tylko utworu "Twój ból jest lepszy niż mój", wygumkowano całe jedno wydanie Listy Przebojów 3! Gdy sprawa się rypła, zaczęła się ekwilibrystyka z ratowaniem sytuacji. Kierownictwo Trójki w zgodzie z obowiązującymi tam teraz standardami ogłosiło, że prowadzący listę Marek Niedźwiecki jest zwykłym oszustem, zaprzyjaźnione media dołożyły swoją cegiełkę informując, że dodatkowo jest łapówkarzem, a prominentni politycy partii rządzącej uzupełnili obraz informując, że prowadzący był tajnym współpracownikiem służb. Wszystko w ciągu jednego dnia. Takie asy.

Wyjątkowo żałośnie brzmiały tłumaczenia partyjnych notabli, którzy w mediach społecznościowych stroili się w szaty ostatnich sprawiedliwych i wyrażali niezadowolenie z zaistniałej sytuacji. Tyle, że te wyrazy niezadowolenia, właściwie wszystkie, idealnie pasują do często słyszanych formułek typu "Nie jestem rasistą, ale…", "Nie jestem homofobem, ale…", "Nie jestem antysemitą, ale…". Do tego zestawu dochodzi teraz "Nie jestem za cenzurą, ale…".

W każdej z tych wypowiedzi wybrzmiewa jedna myśl - Kazik to niezbyt mądry szansonista, który dał się ograć intrygantowi Niedźwieckiemu, do tego podły i niewdzięczny, no ale mimo wszystko cenzurowanie jego piosenki nie było zbyt dobrym pomysłem. Jednak nie mogło być inaczej - zwykły poseł z Nowogrodzkiej piosenek Kazika prawdopodobnie nie słucha, ale wypowiedzi innych zwykłych posłów, szczególnie swoich podwładnych, dostaje w codziennej prasówce. Więc lepiej iść tą samą drogą, którą poszedł redaktor-cenzor z Trójki i z orwellowską czujnością antycypować myśli szefa i broń Boże nie zdradzić się z własnymi poglądami.

Przez blisko sześćdziesiąt lat Trójka kształtowała charaktery i gusty kolejnych pokoleń słuchaczy, była jedynym w polskim eterze miejscem, którym szara komercja nie zawładnęła w 100 procentach. Dzisiaj wygląda na to, że styl i jakość trójkowego programu jest kształtowana przez gust jednego słuchacza. Nawet, jeżeli on sam tego radia w ogóle nie słucha.