Zaczniemy od podstawowego błędu merytorycznego polegającego na niewłaściwym zrozumieniu zagadnienia. Jesteśmy skoszarowni, a nie poddani kwarantannie. Obecnie pracownicy naszego Domu przyjęli zaproponowany przez instytucję nadrzędną tryb skoszarownia. Praca odbywa się w systemie tygodniowym, czyli po siedmiodniowym skoszarowaniu mamy siedmiodniowy odpoczynek w swoich domach. Zatem nie jest to sensu stricte kwarantanna. Zbulwersował nas też zarzut braku kwalifikacji pielęgniarek do pobierania wymazów celem zbadania ich na obecność Covid19. Nadmienimy, że do dokładnego pobrania wymazu (według otrzymanego instruktażu) nie potrzeba specjalizacji w tej dziedzinie, tylko wykwalifikowanej pielęgniarki. Uważamy, że pomimo określonego czasu oczekiwania na wynik testu, zarzut o bezcelowość takich działań jest nieodpowiedzialny, ponieważ dzięki temu mamy pewność, że nie tylko my, ale nasi mieszkańcy i rodziny są bezpieczne.
Jeśli chodzi o warunki do odpoczynku. Nie jest to hotel pięciogwiazdkowy, ale mamy zapewnione wszystko co trzeba. Oprócz pokoi sypialnych jest także pomieszczenie rekreacyjne, wystarczająca ilość łazienek z ogrzewaniem i ciepłą wodą a wspólnie spędzony czas uważamy za wartościowy i integrujacy naszą kadrę.
Wielkim grzechem niesprawiedliwości jest oczernianie pracowników naszej kuchni jakoby ich praca pozostawiała wiele do życzenia. Pomijając fakt, że jesteśmy dobrze zaopatrzeni a posiłki są urozmaicone i odpowiadają wszelkim standardom żywieniowym, nikt z nas nie jest głodny. Czujemy się dobrze zaopiekowani pod tym względem. Pani Dyrektor codziennie nas pyta czy mamy jakieś potrzeby.
To prawda, że znikoma część naszej kadry z wiadomych nam przyczyn nie jest skoszarowana, podobnie jak dział administracyjno - gospodarczy, który pracuje w trybie rotacyjnym ze względu na zapewnienie ciągłości funkcjonowania Domu. Nie jest to argument, który podważa sens naszego skoszarowania to jest osób w bezpośrednim kontakcie z mieszkańcami.
Pomimo wszystko uważamy, że naszym skoszarowaniem minimalizujemy ryzyko zakażenia naszych podopiecznych. Pracownicy nieskoszarowani w ramach swojej odpowiedzialności ograniczają swój kontakt tylko do niezbędnego minimum i nie można nazwać tego kontaktem bezpośrednim. Byli oni już poddani testom i nadal będą poddawani.
Martwi nas fakt, że w tym trudnym dla nas czasie znalazła się wśród naszej załogi osoba, czy osoby, których intencje są dla nas niejasne. Uważamy, że ich motywacją do rozpowszechniania takich informacji nie jest na pewno troska o dobro podopiecznych, a prawdopodobnie własna wygoda i niezrozumienie wagi zawodu, który wykonuje. Dla takich osób nie jest problemem znalezienie małych uchybień i podniesienie ich do rangi wielkiego problemu.
Pierwszy materiał na ten temat jest dostępny w tym miejscu.