Przyjechali za pracą. Teraz uczą się języka
Alexander przyjechał do Polski w 2017 roku w poszukiwaniu pracy. W Inowrocławiu znalazł zatrudnienie jako spawacz. Wkrótce dołączyła do niego reszta rodziny.
- Zdecydowałem się przyjechać, bo na Ukrainie ciężko było zarobić pieniądze. W tamtym roku przyjechała do mnie żona oraz córka. Cieszę się, że mam tu całą rodzinę - mówi Alexander, który do Inowrocławia przyjechał z ukraińskiej miejscowości Sumy. Wszędzie widzę plusy i minusy, ale chyba w Polsce więcej jest plusów, a szczególnie dla dzieci, jak programy 500 + i Dobry Start. Na Ukrainie tego nie mieliśmy.
Córka Alexandra chodzi obecnie do pierwszej klasy w jednej z inowrocławskich szkół podstawowych, a języka uczy się z tatą. - Wcześniej chodziłam tu do zerówki, dlatego w szkole szybko się odnalazłam. Mam swoje ulubione koleżanki Tatianę i Jagodę - mówi Lilia. Dziewczynka znalazła tu przestrzeń do realizowania swoich pasji. - Chodzę na balet, plastykę, rękodzieło i gimnastykę. Uczę się dodatkowo języka polskiego i angielskiego - dodaje.
Alexandra i jego córkę spotkaliśmy na zajęciach językowych dla osób rosyjskojęzycznych, które organizuje biblioteka miejska. Spotkania trwają od początku paździerinika.
- Zainteresowanie już na pierwszej lekcji było bardzo duże, a z każdym spotkaniem przybywa uczestników. Przychodzą do nas zarówno dorośli, jak i dzieci, które wyłapują zalążki języka polskiego. Uczymy się alfabetu, jak wymawiać głoski, dwuznaki, zmiękczenia - mówi nam Iwona Rogalska, która prowadzi zajęcia.
Stałą uczestniczką spotkań jest także pochodząca z ukraińskiej Połtawy Irina. Jak mówi, przyjeżdżając do Inowrocławia, poszła w ślady męża, który najpierw od przyjaciela dowiedział się o możliwości zatrudnienia, a następnie znalazł tu pracę jako stolarz.
- Mieszkam w Inowrocławiu od roku. Uczę się języka, ponieważ jestem w ciąży i tutaj planuję swoją przyszłość. Na razie więcej rozumiem niż mówię. Chodzę na zajęcia, słucham radia i oglądam telewizję, ale to ciągle za mało. Mąż lepiej się zaaklimatyzował, mi przyszło to trochę trudniej, bo na począku tęskniłam za rodziną. Szczególnie w święta brakuje mi rodziców i przyjaciółek. Te najbliższe też spędzimy w Inowrocławiu - dodaje kobieta.
Od pięciu lat w Polsce jest z kolei Ekaterina. Przyjchała tu, będąc już żoną Polaka, który pochodzi z okolic Inowrocławia.
- Obecnie nie mam stałej pracy, ale dorabiam we własnym zawodzie i uczę Polaków języka rosyjskiego. Kursy w szkole językowiej zamawiają głównie firmy. Najczęściej uczę pracowników biurowych, którzy muszą umieć porozumieć się ze personelem mówiącym po rosyjsku. Przedsiębiorstwa, które współpracują na arenie międzynarodowej, muszą się szkolić - mówi Ekaterina.