Proces obojga oskarżonych rozpoczął się w marcu 2016 r. Wyrok w tej sprawie sąd zaczął ogłaszać 20 maja. Z uwagi jednak na modyfikację opisu czynu popełnionego przez oskarżonych sąd był zmuszony odczytywać nazwiska wszystkich - ponad 18 tysięcy - pokrzywdzonych przez Amber Gold, przyporządkowując numery umów depozytów towarowych do poszczególnych osób i kwoty szkody. Zajęło to blisko pięć miesięcy.
W pierwszej części odczytywania wyroku w maju sąd uznał, że oskarżeni Marcin P. i jego żona Katarzyna P. są winni głównego zarzutu tj. oszustwa.
Marcinowi P. postawiono ogółem cztery, a Katarzynie P. dziesięć zarzutów. Prokuratura wnosiła o kary 25 lat więzienia dla oskarżonych ws. afery Amber Gol Obrońcy Marcina P. i Katarzyny P. domagali się ich uniewinnienia.
Według prokuratury, Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukali w sumie ponad 18 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Oskarżenie dotyczy także prowadzenia działalności parabankowej i prania brudnych pieniędzy. Według prokuratury, Katarzyna P. i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.
Katarzyna P. i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele - m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już przewoźnik, w którym głównym inwestorem była Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.(PAP)
autor: Robert Pietrzak, Marcin Jabłoński
rop/ mja/ aj/