Wspomniana ścieżka dydaktyczna została stworzona przez Nadleśnictwo w Miradzu. Bezpośrednio przechodzi obok jednego z zabytków, ale to dopiero fragment dłuższej trasy. Dużo wcześniej do każdego z grobowców, idąc tropem pracującego tu w 2016 roku archeologa Krzysztofa Gorczycy, dotarł Łukasz Oliwkowski, który prowadził tędy również wycieczki. Potem konsultował sprawę tekstów na tablicach informacyjnych razem z prof. Jackiem Wierzbickim (UAM) i Tomaszem Wiktorzakiem (archeolog, specjalista od skanów LiDAR). Podobnie zlokalizował grobowce w lasach balczewskich. Popularyzował też informacje na temat śladów megalitów w Łojewie.
Poza ścieżką dydaktyczną w Miradzu wciąż pozostają najciekawsze z obiektów. Do jednego z nich, wykorzystując warunki pogodowe i dostępność lasu (od kwietnia do listopada jest to trudne) udało się dziś dotrzeć. Grobowiec jest dobrze widoczny choć ma ponad 5500 lat.
Ma ponad 60 metrów długości (dokładnie wzdłuż kierunku W-E), 16 metrów szerokości u czoła, a wysokość ponad metr. Ewenementem jest fakt, że kilka metrów od budowli porozrzucane są dziesiątki kamieni, najwyraźniej należących do obstawy megalitu. Trudno je zobaczyć w innych porach roku.
Znajdujące się cmentarzysko megalityczne może być ewenementem w skali Europy i niewykluczone, że - po przeprowadzeniu odpowiednich badań - mogłoby w przyszłości zostać wpisane nawet na listę UNESCO.