Między 26 lutego a 5 kwietnia na kwalifikację wojskową w naszym powiecie stawi się ponad 660 mężczyzn z rocznika 2005 oraz 170 mężczyzn urodzonych w latach 2000-2004, a także dwie kobiety.
- Nie można mylić kwalifikacji wojskowej z poborem. Ci młodzi mężczyźni, którzy stawiają się na kwalifikację, jeszcze tego samego dnia wracają do domu. Po uprawomocnieniu orzeczenia lekarskiego, tj. po około 14 dniach, przenosimy ich do tzw. pasywnej rezerwy. Te osoby stają się rezerwistami bez odbycia przeszkolenia wojskowego - wyjaśnia nam ppłk Andrzej Wicleben, szef Wojskowego Centrum Rekrutacji w Inowrocławiu.
W trakcie wizyty w budynku przy ul. Poznańskiej 133a, wezwanym sprawdzana jest tożsamość, a ich dane wprowadzane są do ewidencji wojskowej. Ponadto przeprowadzane są badania psychologiczne i lekarskie, na podstawie których przyznawana jest jedna z czterech kategorii zdolności do służby wojskowej.
Kwalifikacja jest także okazją do zapoznania się z informacjami na temat wstąpienia do wojska oraz możliwościami rozwoju w armii. Jednym z czynników, który może zachęcać młode osoby do wybrania tej ścieżki kariery, może być wysokie wynagrodzenie. Osoby do 26. roku życia (zwolnione z podatku dochodowego), które rozpoczynają swoją przygodę z mundurem, zarabiają na rękę 6 000 zł.
Do Wojskowego Centrum Rekrutacji w Inowrocławiu przy ul. Dworcowej 27 każdego dnia wpływa kilkanaście wniosków osób zainteresowanych wstąpieniem do wojska.
- Są to osoby chcące związać się z dobrowolną służbą wojskową, z terytorialną służbą wojskową, te wnioski systematycznie wpływają. Myślę, że duży odsetek tych osób, które dzisiaj mają pierwszy raz kontakt z mundurem, do WCR-u docierają. Nieraz potrzebują czasu, żeby dojrzeć do takiej myśli o wstąpieniu do wojska - mówi ppłk Andrzej Wicleben.
fot. WCR