Rok temu zginęła Nadia. Śledczy czekają na ważny dowód

W czwartek, 19 października, mija rok od tragicznej informacji o śmierci 13-letniej Nadii z Inowrocławia. Śledztwo w tej sprawie nadal trwa. Co do tej pory wiadomo?

Nadia po raz ostatni była widziana w niedzielę, 16 października 2022 roku. Z domu przy ulicy Świętokrzyskiej wyszła około godziny 12.30. Powiedziała rodzicom, że wróci za godzinę i zdąży na obiad, jednak już nigdy nie spotkała się z bliskimi. Po półtorej godziny, choć jej telefon był nadal aktywny, nie odbierała już połączeń od zaniepokojonego ojca. Najpierw lokalne, a później ogólnopolskie media obiegła informacja o jej zaginięciu, a zaledwie trzy dni później o śmierci.

Znalezienie ciała

Nadia wyróżniała się na tle nastolatek. Miała włosy zafarbowane na różowo i szeroki uśmiech. Osoby śledzące sprawę jej zaginięcia widziały go na wielu zdjęciach, które natychmiast obiegły internet. Gdy feralnego dnia wyszła z domu, miała na sobie czarne spodnie i bluzę z obrysem Myszki Mickey oraz trampki. Patrząc na jej media społecznościowe, można dostrzec, że kochała koty. Poza zdjęciami zwierząt, publikowała jednak także mroczne grafiki. Na jednej z nich umieszony jest napis "lost" – zagubiona. Inne pokazują samotne postacie.

Na krótko przed śmiercią Nadia opublikowała niepokojące zdjęcie. Widzimy na nim postać, prawdopodobnie jest to 13-latka, która w ciemnym pokoju siedzi na parapecie otwartego okna. Zaledwie półtora miesiąca później, po trzech dniach poszukiwań, ziścił się czarny scenariusz. Ciało Nadii znaleziono w zaroślach przy pustostanie na obrzeżach Inowrocławia.

- Na miejscu odnalezienia zwłok młodej dziewczyny były prowadzone czynności polegające na oględzinach samego miejsca i ciała. Zwłoki zostały zabezpieczone w celu przeprowadzenia sekcji. Czynności realizował prokurator z udziałem funkcjonariuszy policji - mówił wówczas Robert Szelągowski, szef Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu.

Dzień później odbyła się sekcja zwłok dziewczyny. Biegły z zakresu medycyny sądowej jako przyczynę zgonu wskazał wykrwawienie. - Mój świat runął. Przepełniony bólem, cierpieniem i żalem informuję, że moja najukochańsza córka Nadia nie żyje - pisał wówczas w mediach społecznościowych pan Michał, ojciec 13-latki.

dluga2-full

Kim jest zabójca?

W chwili śmierci Nadia była bezbronna. Świadczy o tym chociażby charakter ran. "Super Express" ustalił, że zabójca zadał jej kilkanaście ciosów nożem myśliwskim. Do sprawy zatrzymano Mikołaja J., który przyznał się do winy i został oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. 18-latek okaleczył dziewczynkę i zostawił na pewną śmierć. Krótko po tragedii "Fakt" informował, że w najbliższym otoczeniu chłopaka nikt nie zauważył nic niepokojącego.

- Mam bardzo długi staż pracy z młodzieżą i naprawdę nie zauważyłam, aby coś złego się z nim działo. Był uczniem spokojnym, wycofanym i niesprawiającym problemów - mówiła w rozmowie z tabloidem Monika Stanek-Oźmina, dyrektorka Zespołu Szkół im. Władysława Łokietka.

Mikołaj J. mieszkał na inowrocławskim Rąbinie. Wychowywała go babcia. Jak wynika z naszych informacji, nadal przebywa w areszcie. Niedawno zakończyła się obserwacja psychiatryczna, która może mieć kluczowe znaczenie dla sprawy.

- Postępowanie pozostaje w toku. W sprawie zlecono obserwację sądowo-psychiatryczną podejrzanego, która już się zakończyła. Aktualnie prokurator oczekuje na spływ opinii biegłych psychiatrów dotyczących poczytalności podejrzanego w chwili czynu i w toku śledztwa, która jest spodziewana do końca bieżącego miesiąca. Równolegle kontynuowane są czynności dowodowe, przesłuchiwani są kolejni świadkowie, jednak o wynikach tych czynności w chwili obecnej prokurator nie udziela informacji z uwagi na dobro śledztwa - mówi nam Agnieszka Adamska-Okońska z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

"Gazeta Wyborcza" podała wcześniej, że w ramach postępowania śledczy analizują bilingi telefoniczne ofiary, sprawcy oraz grona rówieśników. Pod lupą znalazły się także zgromadzone informacje z portali społecznościowych. Po zatrzymaniu media obiegła bowiem informacja, że podejrzany należał do subkultury skinheadów tradycjonalistów. Mężczyzna był rzekomo antyfaszystą i antyrasistą. Oficjalnie motyw zabójstwa nie jest znany. Na podstawie rozmowy z policjantem "Super Express" informował jednak, że niegdyś dla żartów Nadia miała narysować swastykę, co mogło rozwścieczyć oprawcę. Prokuratura bada różne wątki, ale na razie nie komentuje oficjalnie tych doniesień.

172499

Ostatnie pożegnanie

Śmierć Nadii złamała wiele serc. Jej ostatnie pożegnanie relacjonowały media w całej Polsce, podkreślając, że kościół był pełen ludzi, którzy nie mogli powstrzymać łez. Przed ołtarzem stała urna w kształcie białego serca.

- Mamy dwie drogi. Jedna to ojciec kłamstwa, druga droga, drugi kierunek to ten, który wyznaczył nam Bóg. Szatan będzie nas próbował odwrócić od tej drogi. To, co się wydarzyło, to nieszczęście, to zło. Trzeba mówić, że to zło. To pytanie: "dlaczego?" będzie nas dalej męczyło. (...) To, co nas dzisiaj zgromadziło, to miłość. To, co nas zgromadziło dzisiaj tutaj, to jest wołanie o niebo dla Nadii. Niech nie rządzi nami zło, niech nie rządzi próba odwetu. Wtedy zło zwycięża - mówił ksiądz.

3-image

Pogrzeb Nadii odbył się 28 października 2022 roku, a dwa dni później ulicami Inowrocławia przeszedł marsz milczenia. - Nie godzimy się z agresją i wszelkimi formami przemocy, chcemy kochać ludzi, kochać drugiego człowieka - mówili organizatorzy. Uczestnicy w ciszy przeszli przez śródmieście Inowrocławia. Po dotarciu na Rynek przez dłuższą chwilę stali w milczeniu. Mieli ze sobą znicze, róże i portrety Nadii, które złożyli przed kwietnikiem z herbem Inowrocławia. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Tekst poświęcony śmierci Nadii rozpoczyna cykl artykułów kryminalnych, w którym będziemy opisywać historie, które wstrząsnęły naszym regionem.