Test: Volkswagen Taigo. Sprawdzam, komu to potrzebne

"Testujemy nowe auto w mieście" #97


Wydawałoby się, że oferta Volkswagena jeszcze przed Taigo, była już na tyle szeroka, że "do wyboru, do koloru". Tymczasem popularność niewielkich crossoverów jest na tyle duża, że obok T-Crossa i T-Roca pojawił się jeszcze jeden przedstawiciel tego segmentu. Jego wyróżnikiem w stosunku do dwóch wspomnianych modeli jest styl coupe. 

Crossover + coupe = nowa moda

Taigo technicznie jest spokrewniony z Polo i T-Crossem, choć od obu aut jest dłuższy. Co ciekawe, jest dłuższy nawet od pozycjonowanego nieco wyżej T-Roca, bo liczy 4,27 m.

Mam wrażenie, że nadwozia w stylu coupe są tym ładniejsze, im większy jest samochód poddany takiemu zabiegowi. Taigo uważam jednak za stylistycznie całkiem udany projekt. Jego tył wyraźnie różni się od tradycyjnych crossoverów - kojarzy się bardziej ze sportem, sprawia wrażenie dynamicznego. W tym segmencie mało który producent ma w ofercie taką propozycję.

02

07

Niebieski lakier Reef metalik w połączeniu z czarnym dachem to wydatek 5,1 tys. zł, a opcjonalne 18-calowe felgi kosztują dodatkowo 1,7 tys. zł. Oba dodatki w testowanym Taigo bardzo dobrze wpływały na odbiór wizualny auta.

taigo1

Taigo atrakcyjnie prezentuje się także po zmroku za sprawą w pełni LED-owego oświetlenia. Z przodu przez całą szerokość biegnie podświetlana listwa (opcja). Podobnie z tyłu - czerwony pasek łączy prawą i tylną lampę. W pakiecie za 4,8 tys. zł. Taigo możemy wyposażyć w genialne reflektory IQ.Light. Więcej na ten temat pisałem w teście T-Roca. W grupie VAG matrycowe LED-y nie dość, że są jednymi z najlepszych na rynku, to jeszcze są dostępne nawet w niższych segmentach.

09

05

08



W środku bez fajerwerków

Wnętrze Taigo jest typowe dla Volkswagena. Wszystko jest uporządkowane, poukładane i pod ręką. Jeśli lubicie ten styl, to poczujecie się tu dobrze. Jeśli wolicie bardziej awangardowe rozwiązania, jak chociażby w Peugeocie 2008, to tutaj powieje wam nudą, co najlepiej widać na poniższym porównaniu.

W topowej wersji wyposażenia R-Line, spodziewałem się lepszej jakości materiałów. W zasadzie całe drzwi, od góry do dołu, wykończone są twardym plastikiem z wyjątkiem kawałka materiału na podłokietnikach. To wygląda trochę jak w Dacii albo Fiacie. Tego samego materiału nie pożałowano w tunelu środkowym i na desce rozdzielczej, choć ta ostatnia miejscami nie jest chociaż tak twarda, jak reszta.

taigo3

Kolorystyka mojego wnętrza była szaro-szara, ale w opcjach są i jaśniejsze barwy. Miłym akcentem była tapicerka foteli - częściowo jakby z alcantary, a w dodatku z fajnym wzorkiem. Skórzana kierownica jest przyjemna w dotyku, a tradycyjne przyciski ułatwiają sterowanie. Na liście opcji nie znalazłem podgrzewania. Grzane są za to przednie fotele (1,6 tys. zł). Tę funkcję uruchamia się z dotykowego panelu od sterowania klimatyzacją. Wirtualne suwaki od ustawiania temperatury nie są szczytem ergonomii, ale dzięki wyżłobionej powierzchni, da się do tego przyzwyczaić. Klimatyzacja manualna to standard w każdej wersji. Dwustrefowy climatronic kosztuje 1,8 tys. zł.

21

14

13

W Taigo wciąż znajdziemy dużą, tradycyjną wajchę do skrzyni biegów i równie staromodną dźwignię od ręcznego. Wcale nie narzekam - to się sprawdza.

Centralny ekran może mieć trzy rozmiary. Ten podstawowy liczy 6,25 cala przekątnej, pośredni 8 cali, a największy ma 9,2 cala. Dopłata do tego największego to 7,3 tys. zł. Co prawda w pakiecie dostajemy również system rozpoznawania znaków i nawigację, ale to wciąż dużo. W dobie bezprzewodowego Android Auto i Apple Car Play dopłacanie kilku tysięcy za nawigację tylko po to, żeby mieć większy ekran, to dziwna polityka. W moim testowym egzemplarzu zamontowano pośredni, 8-calowy ekran. Spełniał swoją rolę.

17

Kopia Kopia niezla ciekawostka

W Taigo nie dostaniemy już tradycyjnych wskaźników. Tutaj zastosowano ekran 8- lub 10,25-calowy. Ten większy wyświetlacz ma bardzo dobre parametry obrazu, jest czytelny i funkcjonalny. Nie wiedzieć czemu, za każdym razem po uruchomieniu silnika i sparowaniu telefonu z Android Auto na środku powracał widok mapy z fabrycznej nawigacji. 

Mały Volkswagen bez problemu pomieści na tylnej kanapie 2 dorosłe osoby. Mimo opadającej linii dachu, nad głowami nie brakuje miejsca. Bagażnik liczy 440 litrów i ma podwójną podłogę. 

20

29

Silnikowy złoty środek

Taigo to samochód przyjemny w prowadzeniu. Sprawia wrażenie zwartego i lekkiego. Dobrze słucha się kierowcy. Litrowy silnik ma tylko 3 cylindry, ale na co dzień spisuje się kulturalnie. Jest dość cichy, nie warczy i nie powoduje wibracji. Odmiana 110-konna to rozsądny kompromis między słabszą, 95-konną, a najmocniejszą o mocy 150 KM. Jej osiągi dla większości będą wystarczające. Taigo nieźle przyspiesza i w mieście i w trasie. Wyjątkiem mogą być podróże z kompletem pasażerów i bagażem - wtedy auto złapie zadyszkę.

22

Wersja 110-konna jako jedyna występuje zarówno z 6-biegowym manualem, jak i 7-biegowym DSG. Dopłata do automatu wynosi niecałe 5 tys. zł. Uważam, że to rozsądna kwota i warto ją rozważyć przy konfiguracji auta. Za te pieniądze dostajemy dużo większą wygodę, zwłaszcza w mieście.

Pod kątem układu napędowego mam do Taigo tylko jedno zastrzeżenie. To duże opóźnienie w reakcji na wciśnięcie gazu. Problemem chyba nie jest tutaj sama skrzynia, bo zbicie o 1 lub 2 biegi przychodzi dość szybko, ale jej oprogramowanie, zestrojenie z silnikiem?

W praktyce, czy to przy ruszaniu, czy wyprzedzaniu, wciskam gaz, nic się nie dzieje, po czym auto nagle zaczyna gwałtownie przyspieszać. W niektórych sytuacjach to bywa uciążliwe. 

Taigo jest kompletnie wyposażony w kategorii systemów wsparcia. Aktywny tempomat z asystentem pasa ruchu działają również w korkach, choć nieco inaczej, niż można by się spodziewać. Najczęściej samochód sam zatrzyma się i ruszy, o ile auto przed nami nie stoi dłużej, niż kilka sekund. Jeśli postój jest dłuższy, system się dezaktywuje i kierowca musi ruszyć samodzielnie wciskając gaz. Taigo po tych kilku sekundach oczekiwania dźwiękowo oznajmia, że aktywny tempomat przestał czuwać i samodzielnie rusza do przodu. W praktyce, o ile na drogach szybkiego ruchu chętnie korzystałem z tego systemu, to w korku wolałem dać mu wolne.

30

32

taigo2

Spalanie

W trasie podczas testu Taigo zużywał 5 l/100 km. Jazda po Inowrocławiu to wynik na poziomie 8 l/100 km, a przy 140 km/h spalanie wyniosło 7,8 l/100 km.

Ceny

Podstawowa wersja Life z silnikiem o mocy 95 KM kosztuje 104 tys. zł. Za motor 1,5 i 150 KM w automacie trzeba zapłacić minimum 127,5 tys. zł.

31

Podsumowanie

Po tym, jak Volkswagen zapowiedział pojawienie się Taigo na rynku, niektórzy pytali: ale po co? Moim zdaniem to udana propozycja dla osób, które od małego crossovera oczekują trochę innego stylu. Innego, ale może nie jakoś szczególnie porywającego. To w końcu wciąż typowy Volkswagen.


Cennik:
Untitled-2

Dziękuję Volkswagen Group Polska za udostępnienie auta do testu.