Marcin Wroński jest miejskim radnym oraz obecnie dyrektorem Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Bydgoszczy. Do Parlamentu Europejskiego stratuje z list Zjednoczonej Prawicy. Jest reprezentantem Porozumienia Jarosława Gowina.

- Jestem za tym, by wprowadzić szereg działań, żeby zarobki w Polsce były na europejskim poziomie. Praca powinna być w kraju a nie za granicą. Polska powinna być niezależna energetycznie i wolna - mówi Marcin Wroński.

Jak twierdzi, w Unii Europejskiej powinna liczyć się własność państw. - Chodzi o to, by państwa decydowały o tym, jak chcą prowadzić swoją politykę, a Unia skupiała się nie na kwestiach światopoglądowych, a na silnym działaniu gospodarczym na arenie światowej - dodaje kandydat do Parlamentu Europejskiego.

Jeśli chodzi o Inowrocław i najbliższe okolice jego priorytetem jest pozyskanie funduszy unijnych na infrastrukturę drogową.

- Przez ostatnie lata Inowrocław stał się zaściankiem komunikacyjnym. Jesteśmy słabo skomunikowani z drogami ekspresowymi i autostradami. Mamy obwodnicę, ale to nie załatwia wszystkich problemów. Na dojechanie do Bydgoszczy - czyli pokonanie 40 kilometrów - potrzebujemy ponad godziny. Jest to niebywałe, bo z kolei do Łodzi czy Poznania możemy dojechać w półtorej godziny - dodaje Marcin Wroński. - Potrzeba funduszy na drogę krajową 25 oraz na drogę krajową 15 - dodaje.

Wroński stawia także na większe wsparcie dla rolnictwa. Podkreśla, że polscy rolnicy powinni otrzymywać takie dopłaty, jak rolnicy w wielu innych krajach europejskich, w których są one wyższe.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego Marcina Wrońskiego popiera Edmund Mikołajczak, powiatowy radny, nauczyciel i działacz społeczny.

- To człowiek w sile wieku, osoba młoda, ale już tak doświadczona, że może wiele z siebie dać. To piękny program, pod którym trzeba się podpisać. Ci, którzy pojadą do Brukselii, muszą pamiętać, gdzie jest nasza Ojczyzna. Nie można pomijać pewnych spraw dla ogólnego dobra. Jesteśmy Polakami w Unii Europejskiej, a nasza Ojczyzna jest tutaj - mówi Edmund Mikołajczak.