- Przewodniczący rady miasta, Tomasz Marcinkowski i zastępca przewodniczącego rady miasta, Patryk Kaźmierczak, cynicznie i bezczelnie okłamują mieszkańców Inowrocławia. Poinformowali, że wysłali do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie pisma z prośbą o opisanie i wskazanie materiałów, które objaśniają, że spalarnie śmieci nie jest niebezpieczne dla zdrowia i życia mieszkańców. Okazało się, iż wcale takich pytań nie wysłali - oświadczył Krzysztof Pietrzak, współzałożyciel stowarzyszenia NIE dla spalarni w Inowrocławiu.

NFOŚiGW miał przekazać Krzysztofowi Pietrzakowi informację, że linki, które jakoby przesłała instytucja, nie tylko nie są rzetelne, ponieważ nie są opracowaniami naukowymi, ale i w dużej mierze dotyczą informacji serwisów branżowych firm spalarniowych. Członek Stowarzyszenia NIE dla spalarni apeluje o wyeliminowanie radnych z życia publicznego. - Jeżeli mają honor, powinni złożyć mandaty radnych - dodaje Krzysztof Pietrzak. Stowarzyszenie w najbliższym czasie ma podjąć decyzję o złożeniu doniesienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez inowrocławskich radnych.

- Co by się stało, gdyby nie determinacja Krzysztofa Pietrzaka? Do tej pory prezydent informował nas, że wszystko jest w porządku, nic nie truje, nic nie pyli. Powiedzieliśmy: sprawdzamy, czy prezydent mówi prawdę, czy Ciech mówi prawdę, czy Soda Mątwy mówi prawdę. Okłamywano mieszkańców Inowrocławia wymianą filtrów, czystym powietrzem. To okazało się nieprawdą dopiero, gdy jednostki kontrolne zaczęły sprawdzać złe powietrze nad Inowrocławiem i szkodliwość działania Ciechu - mówi Janusz Radzikowski, członek stowarzyszenia NIE dla spalarni w Inowrocławiu.

Radni odpowiadają na zarzuty

- Nie rozumiemy, dlaczego prezes stowarzyszenia "Nie dla spalarni w Inowrocławiu" swoją walkę przeciwko budowie instalacji termicznego przetwarzania odpadów komunalnych od wielu miesięcy toczy nie przeciwko inwestorowi, ale odwraca ją w stronę urzędu miasta i wobec naszej dwójki - mówili na zwołanej w środę konferencji prasowej przewodniczący Rady Miejskiej Inowrocławia Tomasz Marcinkowski i wiceprzewodniczący Patryk Kaźmierczak. Wtorkowe oświadczenie wygłoszone przez Krzysztof Pietrzaka nazwali pełnym kłamstw.

- Postawa stowarzyszenia to jakiś niewyobrażalny absurd, za którym w naszej opinii mogą się kryć dwie rzeczy. Albo jest to totalna głupota albo inne, ukryte cele - polityczne. Jeden pan aktywizuje się pewnie z myślą o nadchodzących wyborach samorządowych, a drugi z występujących wczoraj panów raczej aspiruje do zastąpienia urzędującego wójta gminy Inowrocław - mówił Tomasz Marcinkowski.

Jak zgodnie dodają radni Marcinkowski i Kaźmierczak, chcąc pogłębić wiedzę na temat planowanej inwestycji, w czerwcu wystąpili do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska z szeregiem pytań. W odpowiedzi, w lipcu br., otrzymali pismo, w którym NFOŚiGW podkreślał korzyści płynące z termicznego przetwarzania odpadów.

dsc_8402

- Potem skontaktował się z nami pracownik funduszu, który wskazał nam źródło do pobrania materiałów, które z uwagi na rozmiar, nie mogły zostać dołączone do otrzymanego pisma. Były to prezentacje przygotowane m.in. przez Państwowy Instytut Badawczy, Instytut Ochrony Środowiska, pracowników Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz NFOŚiGW. Wspomniane materiały udostępniliśmy 11 sierpnia radnym, mediom i przedstawicielom strony społecznej - mówił Patryk Kaźmierczak.

- Po wczorajszym wystąpieniu stowarzyszenia czujemy się bardzo dotknięci i najprawdopodobniej nie pozostawimy tego bez dalszego biegu. Podjęliśmy już pewne kroki i ta sprawa znajdzie swój finał w odpowiednich organach - zaznaczał Tomasz Marcinkowski. Przewodniczący rady podkreślał, że w Inowrocławiu nikt nie zamierza zmieniać aktualnego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie Mątew, który uniemożliwia powstanie inwestycji szkodliwej dla zdrowia, czy środowiska.

dsc_8400