Jak przyznaje przedsiębiorstwo, to - po automatycznych odkażaczach do rąk, czy specjalistycznym myciu pojazdów i przystanków - kolejny etap związany z zapewnieniem bezpieczeństwa pasażerom w czasie pandemii.

- Urządzenie działa dwuetapowo, najpierw mechanicznie są zatrzymywane elementy szkodliwe (grzyby, kurz, pleśnie itp) a potem do akcji wkracza ozon i je unieszkodliwia. W zależności od ilości przystanków na trasie, liczby i czasie otwarcia drzwi w pojeździe powietrze może być czyszczone nawet dziesięciokrotnie w ciągu godziny - informuje MPK.

Przewoźnik podczas testów w autobusie solaris o numerze bocznym 701 sprawdza, jaki wpływ urządzenie ma na komfort podróży, czy jego praca wpływa na podzespoły elektroniczne oraz ile zużywa prądu w trakcie jazdy.