Chcą podwyżki o 1000 zł

Zgrzyty oraz napięta atmosfera w relacjach pomiędzy przedstawicielami środowisk oświaty a Ministerstwem Edukacji Narodowej pojawiły się już parę miesięcy temu. Próby podjęcia dialogu z resortem edukacji dotychczas nie przynosiły żadnych rezultatów. Do jednego z takich spotkań przedstawicieli oświatowych związków zawodowych z minister Anną Zalewską doszło wczoraj w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog".

- Podczas rozmów minister edukacji zaproponowała przyspieszenie wypłacenia 5% podwyżki zaplanowanej na rok 2020 o cztery miesiące i wypłacenie jej we wrześniu br. Propozycja ta została zgłoszona bez zabezpieczenia środków w budżecie państwa. Domagamy się wzrostu wynagrodzeń zasadniczych o 1000 zł od stycznia 2019 roku. Prowadzimy procedury związane ze sporem zbiorowym! - czytamy na oficjalnym profilu Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Sytuacji nie pomagają też wypowiedziane parę dni temu przez premiera Mateusza Morawieckiego słowa na temat czasu pracy nauczycieli. - Jesteśmy oburzeni wypowiedzią premiera o czasie pracy nauczycieli (szef rządu powiedział: nauczyciele mają "troszeczkę więcej czasu wolnego"). Od premiera oczekujemy faktów a nie stereotypów o pracy nauczycieli! Szefowi rządu polecamy raport Instytutu Badań Edukacyjnych, z którego wynika, że średni tydzień pracy nauczyciela to 47 godzin! - odpowiada ZNP.

Czekamy na decyzję

Na 4 lutego zarząd główny ZNP zaplanował zwołanie prezydium. Mają zostać wtedy podjęte decyzje o dalszych krokach i ewentualnym proteście. - Jak już wiadomo, do 8 lutego wszystkie placówki zainteresowane ewentualnym wejściem w spór zbiorowy - do tego dnia powinny wejść z pracodawcami w spór zbiorowy - wyjaśnia Mariola Cierpisz, wiceprezes i rzecznik inowrocławskiego oddziału ZNP.

- Procedury wejścia w spór zbiorowy nie są proste. My te procedury wykonujemy. Drugim korytarzem prowadzone są rozmowy z przedstawicielami - z samą panią minister edukacji narodowej i pozostałych związków. Te rozmowy niestety, nie wnoszą nic nowego - dodaje Mariola Cierpisz.

Na początku lutego zostanie zatem podjęta decyzja o tym, czy dojdzie do protestów w oświacie i o tym, jaki będzie jego ewentualny zasięg. - Będą to działania przeciwko nieodpowiadaniu na postulaty środowiska oświatowego. Przypominamy, że nasze postulaty dotyczą nie tylko nauczycieli, ale i pozostałych pracowników placówek oświatowych - a więc administracji i obsługi - mówi wiceprezes inowrocławskiego ZNP.

Strajk w trakcie egzaminów?

W trakcie oczekiwania na oficjalną decyzję, pytamy jak realne jest zagrożenie protestem egzaminów końcowych i maturalnych.

- Desperacja środowiska jest dość duża, tak opowiedzieli się w ankiecie nie tylko członkowie ZNP, ale środowiska oświatowego w większości... Związane by to było z protestem i to w takim okresie, żeby to było w miarę bolesne - odpowiada nam Mariola Cierpisz z inowrocławskiego oddziału ZNP. Do tematu wrócimy.