"Nadpłata" powstała w wyniku pobierania przez miasto podwyższonej opłaty za wywóz śmieci, którą Rada Miejska Inowrocławia uchwaliła w październiku 2017 roku. Nieprawidłowości w przyjętych wówczas przepisach najpierw dopatrzyła się inowrocławska prokuratura, a następnie nieważność uchwały stwierdził sąd.

- Aktualnie trwają prace nad liczeniem środków, o które wystąpimy do miasta. Mam nadzieję, że zakończymy je w ciągu najbliższych dwóch tygodni - mówi nam Jan Gapski, prezes Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowiej w Inowrocławiu.

Zwrot "nadpłaty"

Na początku stycznia informowaliśmy, że nadpłacone pieniądze za wywóz odpadów odzyskał już były wiceprezydent Inowrocławia Jacek Olech. Po trwającej dwadzieścia miesięcy batalii o nadpłacone środki, na rachunek bankowy inowrocławianina wpłynęło 64 zł, a następnie także 12 zł odsetek.

- Każdy, kto teraz wystąpi o zwrot nadpłaty, będzie musiał go otrzymać. Ścieżka jest już ustalona i przetarta - mówił nam wówczas Jacek Olech.

Czytaj też: Mieszkańcom należy się zwrot pieniędzy

Z tej możliwości korzysta właśnie Kujawska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Kwota, o zwrot której będzie wnioskować do miasta, może sięgnąć kilkuset tysięcy złotych.

- Mieszkańcy mogą być pewni, że otrzymają zwrot lub odzyskane środki zaliczymy na poczet przyszłych opłat. Mamy 15 tysięcy mieszkań. Przyjmując, że w każdym lokalu mieszkają dwie osoby, mogę powiedzieć, że ta kwota nie będzie mała. Myślę, że w skali spółdzielni to około 200-300 tysięcy złotych - mówi Jan Gapski, prezes KSM.

Będą podwyżki?

Do ubiegania się o zwrot nie zachęca inowrocławski ratusz. W jednym z komunikatów czytamy, że uszczuplenie puli środków na wywóz odpadów może zakończyć się kolejnymi podwyżkami:

- Wszystkie zebrane środki z ww. opłaty są wydawane na bieżąco na gospodarkę odpadami. Jeżeli więcej środków z tej puli wypłacimy, to powstałe braki muszą być uzupełnione większymi wpłatami, niewykluczone, że wyższą opłatą za śmieci - informuje Adriana Herrmann, rzecznik Urzędu Miasta w Inowrocławiu.