Premier podkreślał na konferencji prasowej na temat Tarczy 2.0, że państwo polskie nie zostawiło przedsiębiorców i pracowników samych sobie podczas kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa. Zadeklarował, że rząd będzie robić wszystko dla ratowania miejsc pracy i dla ratowania potencjału gospodarczego polskich przedsiębiorców.

"O ile pierwsza tarcza uratowała gospodarkę w tamtej fali kryzysu (…), dzisiaj patrzymy przede wszystkim na te branże, które są najbardziej dotknięte" – opisywał Morawiecki. Powiedział, że chodzi o ok. 40 branż w tym: gastronomię, przewozy, hotelarstwo, turystykę, a także kulturę i rozrywkę. Jak mówił, chodzi przede wszystkim o ratowanie miejsc pracy.

Premier zapowiedział, że "działania w ramach tarczy 2.0. będą działaniami, które częściowo znamy z naszego instrumentalium wiosennego". Wśród zaproponowanych rozwiązań znajdą się: "dotacje bezzwrotne dla mikrofirm, które - jak podkreślił premier - będzie można powtarzać w sytuacji, jeśli gospodarka nie będzie wychodziła na prostą, świadczenia postojowe, zwolnienia ze składek ZUS, świadczenia dla pracowników z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych".

Według Mateusza Morawieckiego wartość Tarczy 2.0 to "co najmniej 35 do 40 mld zł, 3 mld zł dla mikrofirm, 5 mld zł dla małych firm; dla średnich i większych to pozostałe 25-27 mld zł".

Premier ocenił, że gospodarka i stan epidemii to dwa mechanizmy ze sobą bezpośrednio powiązane i "nie wiemy dokładnie, kiedy pozbędziemy się epidemii na dobre". Zdeklarował jednak, iż "2021 rok będzie rokiem przełomu gospodarczego". "Musimy odbić się po recesji roku 2020" - oświadczył.

Jego zdaniem obecne metody walki z kryzysem w Polsce przynoszą pozytywne rezultaty.

"Poziom bezrobocia i aktywności ekonomicznej ludności - tutaj nie tylko rejestrujemy jedne z najlepszych wyników w Europie, a nawet na świecie, ale dodatkowo można powiedzieć, że mamy do czynienia w III kwartale z przyrostem aktywności ekonomicznej ludności powyżej poziomu sprzed czasów pandemii" - mówił Morawiecki.

Przypomniał, że OECD i KE prognozują jeden z najniższych spadków PKB w Polsce w porównaniu do innych krajów UE. Dodał, że porównując dane Polski do danych choćby z krajów mających podobny spadek PKB, jak Litwa, to "na Litwie jednak przyrost bezrobocia był jednym z najwyższych, o około 2 punkty procentowe, to tak jakby u nas wzrosło bezrobocie z 6 do 8 proc.". "A oczywiście nasza sytuacja jest na rynku o wiele, wiele lepsza" - stwierdził Morawiecki.

Mówił, że warto przywołać też dane z Narodowego Banku Polskiego wskazujące, że Polska w 2020 roku najprawdopodobniej będzie miała największą nadwyżkę na rachunku bieżącym, przynajmniej od czasu wejścia do UE. "Praktycznie jedną z najwyższych kiedykolwiek odnotowanych. To też świadczy o zdolności Polski do odpowiedzi na te trudne czasy i budowania siły konkurencyjnej gospodarki, siły eksportu" - ocenił szef rządu.

Podkreślił, że nie oznacza to jednak, że sytuacja gospodarcza jest dobra, bo - dodał - "jest bardzo trudna". "Od naszej wspólnej odpowiedzialności zależy, jak szybko będziemy w stanie wyjść, odbić się z tego gospodarczego dołka" - powiedział premier.

Premier podkreślił, że nie możemy utknąć w "ślepym zaułku", który będzie blokował rozwój gospodarczy na lata. (PAP)

autor: Małgorzata Werner-Woś

mww/ drag/