Poniedziałkowy protest na ponad trzy godziny sparaliżował ruch uliczny w centrum Katowic. Manifestanci - przede wszystkim ci zmotoryzowani, ale także piesi - zablokowali rondo im. generała Jerzego Ziętka. Blokada spowodowała też utrudnienia na pobliskich arteriach - alei Roździeńskiego i ulicy Chorzowskiej, a także m.in. na ulicy Sokolskiej. Ruch w tunelu pod rondem był znacznie spowolniony, tworzyły się korki. Jak wynika z informacji policji, ok. 19.30 główne drogi w Katowicach były już przejezdne.
Duża część uczestników blokady przemieściła się przed katowicką Archikatedrę Chrystusa Króla, przed którą wieczorem zgromadziło się kilka tysięcy osób. Manifestantów oddzielali od katedry policjanci wyposażeni w ochronne tarcze.
"Ten protest jest nielegalny. (...) Nie łam prawa, stosuj się do poleceń policjantów" - głosił komunikat, emitowany przed katedrą przez policję.
"Brońcie kobiet, nie kościoła" - skandowali manifestanci w kierunku stojących przed katedrą policjantów. Wznoszono też wulgarne hasła m.in. pod adresem PiS, prezesa Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego.
Demonstrujący ruszyli później w kierunku rynku. Krótko po 20.00 rondo im. Ziętka, aleja Korfantego między rynkiem a rondem, odcinek ulicy Chorzowskiej oraz fragment ulicy Sokolskiej znów były zablokowane, tym razem przez pieszych demonstrantów.
Podobne protesty i blokady zorganizowano w poniedziałek także w innych miastach woj. śląskiego, m.in. Częstochowie, gdzie manifestanci poszli w kierunku Jasnej Góry, a także w Rybniku, Raciborzu, Bytomiu, Zabrzu i Gliwicach.
W krakowskim proteście według wstępnych szacunków wzięło udział ok. 5 tysięcy osób. Manifestanci blokowali przejście dla pieszych pod Jubilatem, a następnie udali się pod siedzibę krakowskiej kurii i na Rynek Główny. Tłum wykrzykiwał hasła: "są nas tysiące, będą miliony", "solidarność naszą bronią", "to jest wojna", "nie składamy parasolek". Padły również oskarżycielskie hasła pod adresem polityków i władz kościelnych, m.in. metropolity krakowskiego Marka Jędraszewskiego. W proteście samochodowym uczestniczyło z kolei ponad 1100 pojazdów.
Jak poinformowała PAP małopolska policja, doszło do zatrzymania młodego mężczyzny, który miał dopuścić się czynnej napaści na funkcjonariusza drogówki i rzucić w jego kierunku dwie odpalone race.
We Wrocławiu protest rozpoczął się od zablokowania jednego z kluczowych w centrum miasta skrzyżowań przy placu Dominikańskim. Stamtąd uczestnicy ruszyli w dwóch kierunkach: część poszła ul. Kazimierza Wielkiego, pozostali udali się na Ostrów Tumski. Wśród manifestujących była m.in. szefowa Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart.
Równolegle wyruszył protest samochodowy, który przemieszczał się ulicami okalającymi Rynek. Część samochodów miała na szybach naklejone plakaty nawiązujące do protestu; z wielu samochodów wystawały czarne parasolki. Do strajku przyłączyli się też motocykliści. Protestujących wspierali także mieszkańcy, którzy z okien bili brawa i machali parasolkami.
Po około godzinie zablokowane były już m.in. ulice: Kazimierza Wielkiego, Grodzka, Nowy Świat, Piaskowa, Kołłątaja, Piłsudzkiego, plac Orląt Lwowskich, czy plac Jana Pawła. Około godz. 20 większość ulic była już przejezdna, a manifestujący podzielili się na mniejsze grupy. Jedna z liczniejszych udała się na Ostrów Tumski, gdzie znajduje się siedziba wrocławskiej kurii.
Policja przekazała PAP, że protest przebiega spokojnie i na chwilę obecną nie było potrzeby podejmowania interwencji.
Protest w Łodzi rozpoczął się w centrum miasta, pod pomnikiem Jednorożca, gdzie zebrało się kilkaset osób, które później spokojnie ruszyły w kierunku pl. Zwycięstwa. Z minuty na minutę tłum gęstniał. Protestujący przeszli ulicami miasta blokując najważniejsze jego trasy przejazdowe i dotarli pod archikatedrę. Domagali się m.in. rozdziału państwa od kościoła. Ok. godz. 20 większość uczestników akcji wróciła do centrum, inni pozostali przed świątynią. Według Marzanny Boratyńskiej z łódzkiej policji, manifestacja przebiegała spokojnie, nie doszło do żadnych niebezpiecznych zdarzeń drogowych.
W Bydgoszczy w proteście udział wzięło kilka tysięcy osób, głównie ludzi młodych. Przeszli sprzed siedziby PiS na ul. Gdańskiej przez śródmieście, zatrzymując się m.in. na Rondzie Jagiellonów i przed bazyliką św. Wincentego a Paulo. Uczestnicy skandowali "Trzeba było nad nie wk..." i wulgarne hasła pod adresem PiS oraz nieśli transparenty z takimi hasłami, jak: "To jest wojna", "Wy odbieracie nam prawa, my wam odbierzemy władzę".
Protestowano również w Toruniu. Uczestnicy przeszli spod pomnika Mikołaja Kopernika na ul. Wały gen. Władysława Sikorskiego, gdzie obyła się zasadnicza część manifestacji. Wznoszono hasła mi.in. "J... PiS" i "Wy...". W obu miastach obyło się bez interwencji policji.
Według policji około 4,5 tys. osób wzięło udział w marszu, który przeszedł w poniedziałek główną arterią Gdańska. Marsz wyruszył z centrum i przeszedł około 10-kilometrową trasą pod Katedrę Oliwską. Maszerujący skandowali m.in. wulgarne hasła pod adresem rządzącej partii. Gdy doszli pod Katedrę Oliwską, przed świątynią czekało na nich około 200 osób odmawiających modlitwy. Od uczestników protestu oddzielał ich szpaler policjantów. Obie strony skandowały pod swoim adresem różne hasła. Gdy zgromadzeni pod świątynią krzyczeli "Chrystus królem", w odpowiedzi usłyszeli obraźliwe słowa.
Nieco mniejsza demonstracja odbyła się także w Gdyni. Tutaj manifestanci wyruszyli ze Skweru Kościuszki i zmierzali w stronę Al. Zwycięstwa. Po drodze doszło do przepychanek między protestującymi a osobami przyglądającymi się demonstrantom. Gdańska i gdyńska demonstracje spowodowały duże utrudnienia w ruchu. Zatory powstawały także w innych częściach Trójmiasta, gdzie kierowcy solidaryzowali się z protestującymi jadąc niewielką prędkością i trąbiąc.
Protest kontynuowany był także od kilku dni pod gdańskim biurem poselskim PiS przy Targu Drzewnym. Przy wejściu do biur przez cały dzień dyżuruje kilku protestujących z transparentem z napisem "Zajmijcie się pandemią. Prawo wyboru zostawcie kobietom". Na chodniku obok nich stoi kilkanaście zapalonych zniczy. Na ścianach i drzwiach biura ktoś wypisał obraźliwe hasła pod adresem rządzącej partii.
Ponad cztery godziny trwał protest w Koszalinie (Zachodniopomorskie). Manifestanci – głównie młodzi ludzie - blokowali rondo 100-lecia Odzyskania Niepodległości, następnie przeszli ulicami miasta przed siedzibę PiS na pl. Wolności, siedzibę biura posła PiS Pawła Szefernakera na pl. Gwiaździsty, później na Rynek Staromiejski, by dojść do ronda Solidarności, stąd wrócić na pl. Wolności i tam zakończyć protest. Nieśli transparenty z hasłami przeciw PiS i wyrokowi TK, wznosili wulgarne okrzyki. Według szacunków jego uczestników, w kulminacyjnym momencie brało w nim udział ponad 2 tys. osób. Protest przebiegł bez interwencji policji.
W Olsztynie protest rozpoczął się o godz. 16 na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Kościuszki w centrum miasta, a zakończył kwadrans po godz. 21 w Parku Centralnym. Manifestowali głównie ludzie młodzi, ale nie brakowało matek z kilkuletnimi dziećmi. Liczebność tłumu wahała się od stu osób pod koniec marszu do kilku tysięcy ludzi ok. godz. 17, gdy do młodzieży dołączyli urzędnicy i urzędniczki z instytucji mieszczących się w centrum miasta.
Marsz blokował m.in. ulice Piłsudskiego, Kościuszki, Szrajbera, Rondo Bema i Partyzantów, Dworcową. Marsz szedł też przez Park Kusocińskiego i Centralny. Niektóre ulice przemierzano po kilka razy.
Oficer prasowy olsztyńskiej policji Andrzej Jurkun poinformował PAP, że statystyki dotyczące policyjnych interwencji podczas marszu będą przedstawione we wtorek. Podał, że nie doszło do poważniejszych zdarzeń ani aktów agresji.
W związku z protestem w Rzeszowie - jak przekazała PAP w poniedziałek wieczorem podkom. Dominika Kopeć z zespołu prasowego podkarpackiej policji - zostały wylegitymowane 33 osoby; 19 z nich zostało pouczonych, a w stosunku do czterech uczestników zostaną do sądu skierowane wnioski o ukaranie.
mab/ mtb/ nak/ ato/ jaw/ rau/ twi/ aks/ ing/ jwo/ api/ jann/