Pinkas w "Sygnałach Dnia" Radiowej Jedynki był pytany o to, czy ma sens testowanie siebie co jakiś czas na przeciwciała koronawirusa.

"Te testy nie są zalecane ani przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), ani przez Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) w Sztokholmie, ani przez Światowe Centrum Kontroli Chorób w Stanach Zjednoczonych. Nie ma tutaj jednoznacznych decyzji, że one mają znaczenie diagnostyczne. Ja bym nie zalecał tych testów na tę chwilę. Mamy obecne inne testy – testy szybkie, to są też testy antygenowe, które są teraz lepszej jakości, mają coraz większą wiarygodność, tzw. testy białkowe. Ale one są dostępne głównie w tej chwili w szpitalach. Nie spotkałem się z tym, żeby były one komercyjnie dostępne" – powiedział Pinkas.

Dodał, że najbardziej wskazane są testy genetyczne.

"Testem, który pokazuje nam, czy jesteśmy chorzy, czy jesteśmy zagrożeniem, jest test związany z badaniem genomu wirusa, fragmentu genomu wirusa. Dość powszechnie dostępny w Polsce. Mamy duży potencjał diagnostyczny. On jest skierowany do lekarzy opieki podstawowej" – tłumaczył Pinkas.

Zdaniem szefa GIS, deklaracja pozostawania w domu jest "niezwykle istotna dlatego, że to jest jeden z głównych czynników nierozprzestrzeniania się wirusa".

"To jest nasza odpowiedzialność i nasz rozsądek. Nie o wszystkim jest w stanie zadecydować inspektor sanitarny czy też lekarz. Jeżeli mamy na tyle duże poczucie choroby i objawy – zostańmy wszyscy w domu" – zaapelował. Dodał, że należy ograniczyć spotkania rodzinne, a jeśli muszą się odbyć, niech odbędą się w przestrzeni otwartej. (PAP)

Autor: Aneta Oksiuta

aop/ joz/