W sklepach czuć już magię świąt
Kuszą, zachęcają, wprowadzają w nastrój świąteczny czy raczej wyprowadzają nas z równowagi? Jaki jest cel tak wczesnego serwowania nam świątecznych produktów?
- Pojawienie się produktów związanych ze świętami Bożego Narodzenia w sklepach Lidl to odpowiedź na potrzeby oraz sugestie klientów. Z naszego doświadczenia wynika, że klienci chętnie sięgają po produkty z oferty bożonarodzeniowej tuż po ich ukazaniu się na sklepowych półkach. W poprzednich latach również oferowaliśmy klientom świąteczne słodycze z większym wyprzedzeniem czasowym. Daje to możliwość dokonania przemyślanego zakupu i zapewnia efektywne rozłożenie świątecznych wydatków w czasie - wyjaśnia nam Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska.
A jak widzą to sami klienci? - Ogólnie nie mam nic przeciwko, ale mogłoby pojawiać się ciut później. Jeszcze dobrze znicze nie znikły, a tu już mikołaje na półkach. Z początkiem grudnia jak najbardziej - mówi pani Małgosia. - Prezenty szykujemy od początku grudnia, staramy się tego nie odkładać na ostatnią chwilę. Jeśli chodzi o spożywcze zakupy - to z tym jest bardzo różnie. Rzeczy pakowane z długą datą dużo wcześniej kupujemy, a warzywa, owoce, mięso itp. - kilka dni przed Wigilią - dodaje inowrocławianka.
- Na chwilę obecną jestem zniesmaczona wystawianiem na sprzedaż asortymentów bożonarodzeniowych tak wcześnie. Sprzedawcy narzucają zbyt duże tempo życia, wszystkie święta się zlewają, duża komercja i pęd nie wiadomo za czym. Magia świąt powinna zaczynać się z dniem 1 grudnia, tylko miesiąc grudzień powinien być poświęcony tematyce świątecznej - mówi nam natomiast pani Renata.
- Należę do osób, które hołdują starej tradycji - ubieram choinę w Wigilię rano - śmieje się pani Agnieszka. - Rozpoczynanie sezonu świątecznego na początku listopada i rozkręcanie całej tej machiny świątecznego marketingu działa na mnie frustrująco. Przez półtora miesiąca czuję presję przygotowania "magicznych i wyjątkowych świąt", kupienia fantastycznych prezentów. Uważam, że tak długo serwowany nam ten świąteczny nastrój działa odwrotnie i osłabia emocje tych świątecznych dni, kiedy właśnie ten nastrój powinien nam towarzyszyć - dodaje.
- Uwielbiam świąteczny klimat w sklepach, choć uważam, że za szybko wchodzi i za szybko potem znika - komentuje pani Maria. - Natomiast jako mama uważam, że z jednej strony wspaniale jest widzieć radość przedświąteczną dzieci i to ich oczekiwanie - choć właśnie przez to, że za szybko wchodzi, to dzieci nie mogą się doczekać, ale nadmiar bodźców, reklam, zabawek sprawia, że dzieci za dużo chcą. Kiedyś jednak - jak to się mówi - było inaczej - zauważa.
I w tym przypadku chyba nie można nie zgodzić się z twierdzeniem, że klient ma zawsze rację. A więc spokojnie, do świąt jeszcze tyle czasu, że ho, ho... ho. A na sam koniec - również tradycyjny - akcent muzyczny.