Za kandydaturą Terleckiego opowiedziało się 299 posłów, 129 się wstrzymało, 19 było przeciw.
Za kandydaturą Gosiewskiej opowiedziało się 435 posłów, 7 się wstrzymało, 10 było przeciw.
Za kandydaturą Kidawy-Błońskiej opowiedziało się 411 posłów, 20 się wstrzymało, 12 było przeciw.
Za kandydaturą Czarzastego opowiedziało się 384 posłów, 7 się wstrzymało, 22 było przeciw.
Za kandydaturą Zgorzelskiego opowiedziało się 422 posłów, 18 się wstrzymało, 10 było przeciw.
Grzegorz Braun (Konfederacja) przekonywał, że jego koło odda głosy przeciwko kandydatom, bo - w jego ocenie - doszło do "dyktatu silniejszego", ponieważ nie będzie w prezydium izby przedstawiciela Konfederacji.
Przed wyborem wicemarszałków, Cezary Tomczyk (KO) pogratulował Tomaszowi Grodzkiemu wyboru na stanowisko marszałka Senatu, złożył wniosek formalny o wspólne odśpiewanie hymnu i zaczął śpiewać. Wszyscy posłowie powstali, posłowie PiS w przeważającej większości jednak nie śpiewali.
"Polska zyskała strażnika konstytucji. Bez Senatu konstytucja nie może być zmieniona. Naród przemówił. Nie wygrał senator Grodzki, wygrali Polacy. To zwycięstwo w Senacie dedykujemy wszystkim Polakom, bo każdy głos miał znaczenie" – powiedział Tomczyk.
W czasie śpiewania hymnu salę obrad opuścili posłowie Konfederacji. "Cynicznie wykorzystany przez KO hymn narodowy miał być odśpiewany z powodu... zwycięstwa ich kandydata w Senacie w walce o stołek marszałka Senatu. Posłowie koła Konfederacja nie chcąc uczestniczyć w tym nielicującym z powagą hymnu zachowaniem opuścili salę obrad na czas tej hucpy" - napisał poseł Konrad Berkowicz na Twitterze.
Sytuację skomentował też wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. "Opozycja postanowiła instrumentalnie wykorzystać hymn Polski, co jest przykre. Dodatkowo przykrość pogłębia fakt, że konieczne było zerkanie do tekstu, wyświetlanego na ekranie telefonu" - napisał na Twitterze. (PAP)
autorki: Aleksandra Rebelińska, Katarzyna Lechowicz-Dyl
reb/ ktl/ godl/