Nie ustają prace, których celem jest budowa drogi Via Pomerania na odcinku z Ustki przez Słupsk, Bydgoszcz, Inowrocław, Konin do Kalisza. W tej sprawie 2 czerwca ponownie spotkał się zespół parlamentarny ds. budowy tej drogi. W trakcie posiedzenia omówiono możliwe warianty przebiegu tej trasy, parametry, kwestię finansowania i etapowania inwestycji.
Via Pomerania ma powstać przede wszystkim na potrzeby wojska, a ściślej - odstraszania przeciwnika w celu zwiększenia możliwości obronnych w razie zbliżającego się konfliktu zbrojnego, o czym jasno mówili przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej, w korelacji z innymi planowanymi inwestycjami.
- Całość naszych prac służy temu, aby móc przygotować nasz kraj na szybkie przyjęcie dużej liczby wojsk sojuszniczych w bardzo krótkim czasie. [...] To jest bardzo przemyślany plan zrobiony przez Ministerstwo Obrony Narodowej, nieuwzględniający kwestii dotyczących turystyki, zamieszkań, tylko ten jeden konkretny aspekt, żeby móc nasz kraj obronić i doprowadzić do sytuacji, w której tej wojny nie będzie - mówił Maciej Samsonowicz, doradca Ministra Obrony Narodowej.
Nie mniej istotne pozostają jednak kwestie gospodarcze i turystyczne. Za budową nowej drogi stoją argumenty związane z odizolowaniem sporej części mieszkańców od dostępu do szybkich dróg po planowanej trasie Via Pomeranii. Chodzi o Kaszuby i - co ważne dla nas - Kujawy.
- Ten korytarz jest jednym z "Top 3" takich brakujących korytarzy w drogach szybkiego ruchu. On się jak najbardziej wpisuje w dopełnienie sieci drogowej - zwrócił uwagę Łukasz Kubiak - ekspert, który przedstawił analizę budowy drogi.
Droga nie ma być "ekspresówką", o czym dotąd mówili parlamentarzyści i o co apelował m.in. prezydent Inowrocławia. Najbardziej prawdopodobna koncepcja zakłada, że będzie to droga dwujezdniowa po dwa pasy w obu kierunkach w standardzie obwodnicy Inowrocławia, ale niekoniecznie na całym przebiegu drogi. Problem pojawia się bowiem w miejscach, gdzie już zaprojektowano jednojezdniowe obwodnice np. Nowej Wsi Wielkiej, czy Strzelna, albo na terenach cennych przyrodniczo. Zwracano też uwagę na finanse i kwestię mobilności wojsk. Z drugiej strony jednak, doradca MON sugeruje, że to jego resort będzie nadawał ton tej drodze i dzięki specustawie uda się ją poprowadzić także przez obszary chronione i w taki sposób, jak chce wojsko.
- To nie GDDKiA będzie nam determinowała, czy mają być tam dwa pasy, czy jeden pas, czy inaczej, tylko to my to powiemy, dlatego że to my znamy parametry manewrowości wojska - dodał doradca.
7,5 roku - to w optymistycznym scenariuszu czas, w którym będzie mogła powstać nowa droga z Ustki do Bydgoszczy. Poseł Magdalena Łośko (KO) zaapelowała do przedstawicieli MON, aby raz jeszcze pochylić się nad doprowadzeniem pierwszego etapu drogi do Inowrocławia, z uwagi na militarne znaczenie Inowrocławia i Latkowa, ale też już trwające inwestycje i istniejącą obwodnicę miasta. - To jest odcinek około 20 kilometrów, więc nie jest długi - pytała parlamentarzystka.
Jak odpowiedział doradca MON, Inowrocław będzie uwzględniony na liście wybranych po kilkanaście inwestycji na województwo, które znajdą się w raporcie. Inwestycja musi być jednak etapowana.
- To jest tak, że "ta kołdra będzie zawsze za krótka" i tego budżetu i czasu nigdy nie będzie tyle, żebyśmy zrobili wszystko od początku tak jakbyśmy sobie to wymarzyli, bo ten kraj przez ostatnie lata przespał tego typu myślenie i przygotowanie. Wojskowi zdecydowali: na pewno musimy mieć drogę do Bydgoszczy w pierwszym etapie, natomiast [...] nie będziemy udawali, że nagle musimy mieć w pierwszym etapie kawałek dalej niż do Bydgoszczy. Widzimy potrzebę, że musi być [Inowrocław w drugim etapie - przyp. red.] i jest zapisane w raporcie - wyjaśnił Maciej Samsonowicz.
Do tematu będziemy wracać.