Terrifier 3: efektowny powrót krwawego klauna

Szykujcie się na pełne krwi i dreszczy przeżycie, bo "Terrifier 3" właśnie wkracza na nasze ekrany. Trzecia odsłona serii kontynuuje opowieść o wyjątkowo "niesympatycznym" Arcie Klaunie (Art the Clown), który już od pierwszej części tej historii zdążył wyryć sobie miejsce w naszych najgorszych koszmarach.

W rolę Arta ponownie wciela się David Howard Thornton, który swoją doskonałą mimiką i przerażającą ekspresją nie przestaje nas zaskakiwać. Art to postać, która by siać postrach nie potrzebuje słów – jego milczenie i sposób poruszania się mówią same za siebie. Thornton umiejętnie łączy groteskowy humor z brutalnością, tworząc klauna który naprawdę przeraża.

TERRIFIER 3 | Zwiastun PL | W kinach od 11 października

Obok niego na ekranie pojawiają się Lauren LaVera jako Sienna Shaw, bohaterka poprzedniej części, która zmagając się z własną traumą staje na drodze Arta. Sienna jest pełna odwagi i determinacji, a LaVera wnosi do filmu świeżość i energię. W tle wydarzeń widzimy postać Jonathana, brata Sienny, którego gra Elliot Fullam. Jonathan to typowy zbuntowany nastolatek, który jednak w obliczu zagrożenia pokazuje, że potrafi stanąć na wysokości zadania. Fullam świetnie oddaje emocje swojej postaci, sprawiając, że widzowie z łatwością mogą się z nim utożsamić. Z pierwszej części cyklu wraca postać Victorii Heyes grana przez Samanthę Scaffidi, której co prawda udało się przeżyć kontakt z Artem, ale chyba nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwa.

Muzyka w filmie doskonale buduje napięcie, wprowadzając widza w nastrój niepokoju już od pierwszych minut. Dźwięki towarzyszące pojawieniu się Arta Klauna podkręcają atmosferę grozy, a dynamiczne kompozycje podkreślają sceny akcji.

Niestety, film ma też swoje słabsze strony. Fabuła momentami staje się zbyt przewidywalna, brakuje jej głębi i oryginalności. Część zwrotów akcji wydają się wymuszone, a dialogi bywają mało oryginalne, żeby nie powiedzieć sztampowe. Postaci drugoplanowe, choć interesujące, mogłyby być bardziej rozwinięte. Ale… czy tego oczekujemy od efektownego slashera?

Najsilniejszym punktem "Terrifier 3" są oczywiście efekty specjalne, które stoją na wysokim poziomie, są zauważalnie lepsze, niż w poprzednich częściach cyklu. Widać, na co przede wszystkim spożytkowano budżet, który przy tej produkcji był sześć razy większy, niż przy Terrifier 2. Krwawe sceny są brutalnie realistyczne, co z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom horroru, ale może obrzydzić co bardziej wrażliwych. Charakteryzacja i kostiumy Arta Klauna są dopracowane, choreografia rzezi przerażająco hipnotyzująca. Te elementy produkcji rekompensują kulejący chwilami scenariusz i słabo zarysowane postaci drugoplanowe, do których nie mamy okazji się przywiązać, ponieważ… zbyt szybko (ale efektownie!) umierają.

terrifier3

"Terrifier 3" to na pewno produkcja dla widzów o mocnych nerwach, do której nie trzeba będzie przekonywać fanów gatunku. Mimo pewnych fabularnych niedociągnięć (wybaczamy), film oferuje wystarczająco dużo krwawej rozrywki i mrożących krew w żyłach momentów, by warto było poświęcić mu wieczór. Nic prostszego, od piątku 11. października film jest już wyświetlany polskich kinach, także w inowrocławskim kinie Kinomax. Dodatkową rekomendacją niech będą przyzwoite oceny w serwisach branżowych - średnio 6.5/10 - oraz wyniki box office (2,6 mln USD, przy 2 mln budżetu).