W tym mieszkaniowym rankingu Inowrocław jest na szarym końcu

W 2023 r. w Inowrocławiu oddano do użytku 1 mieszkanie w przeliczeniu na 1 000 mieszkańców. To 21 razy mniej, niż w Osielsku pod Bydgoszczą.

Urząd Statystyczny w Bydgoszczy opublikował ciekawe dane na temat mieszkalnictwa w naszym województwie. Szczególnie zainteresował nas dział poświęcony mieszkaniom oddanym do użytkowania w ubiegłym roku w poszczególnych powiatach i gminach.

W tym pierwszym zestawieniu, powiat inowrocławski zajął ostatnie miejsce z liczbą 1,6. To oznacza, że na 1 000 mieszkańców, w ubiegłym roku oddano do użytku dokładnie 1,6 mieszkania. Na szczycie znalazł się powiat bydgoski z liczbą 12,8, czyli 8-krotnie większą.

W podziale na gminy, pierwsze miejsce w województwie zajęło Osielsko pod Bydgoszczą. Nie jest zaskoczeniem, że niewielka gmina wiejska w pobliżu dużego miasta w takim zestawieniu będzie na górze stawki. Jak pokazuje jednak przykład choćby Golubia-Dobrzynia, który zajął drugie miejsce z liczbą 17, również w miastach budownictwo mieszkaniowe może prężnie się rozwijać.

Jaki wskaźnik osiągnięto w innych miastach? Wielokrotnie wyższe wyniki od Inowrocławia (1 mieszkanie na 1000 mieszkańców) odnotowały choćby Toruń (9), Bydgoszcz (7), Grudziądz (5), czy Brodnica (5).

Poniżej mapa przygotowana przez Urząd Statystyczny w Bydgoszczy, a na końcu artykułu prezentujemy te same dane w formie wykresu z dokładnymi wartościami.

fot. US w Bydgoszczy

Untitleffd-2

Dlaczego w ubiegłym roku w Inowrocławiu powstało tak mało nowych mieszkań? O komentarz poprosiliśmy Lidię Altan ze Studia Nieruchomości w Inowrocławiu.

Lidia Altan: Na tej mapie mamy informacje odnośnie mieszkań oddanych do użytkowania, czyli mapa obrazuje sytuację na rynku pierwotnym. Rzeczywiście w 2023 roku nowych inwestycji w Inowrocławiu nie było aż tak wiele, w porównaniu do poprzednich lat. Przyczyny takiej sytuacji możemy upatrywać w kilku czynnikach. Po pierwsze coraz mniej mamy terenów pod budownictwo wielorodzinne, które z pewnością jest najbardziej opłacalne dla deweloperów. Szukają oni różnych rozwiązań na terenach, na których Miejscowe Plany Zagospodarowania Przestrzennego nie pozwalają na wysoką zabudowę i coraz częściej widzimy zabudowy typu bliźniak z wydzielonymi lokalami mieszkalnymi, zabudowy szeregowe lub niskie bloki do maksymalnie 2 pięter, a w efekcie tego jeden budynek to raptem kilka mieszkań, a nie jak w przypadku bloków wielorodzinnych kilkadziesiąt.

Marek Jasik: Czy mała liczba mieszkań wpływa na ich ceny na rynku?

Lidia Altan: Nie zapominajmy także o bardzo wysokich kosztach budowy. Oczywiście przekładają się one później na cenę mieszkań. Wciąż trudna sytuacja na rynku kredytów hipotecznych nie zachęca potencjalnych nabywców do kupna nieruchomości.

Marek Jasik: Czy w Inowrocławiu i powiecie trudno znaleźć mieszkanie?

Lidia Altan: Aktualnie dość trudno znaleźć mieszkanie odpowiadające preferencjom klientów. Wybór na rynku pierwotnym nie jest zbyt duży, a także urozmaicony. Alternatywą pozostają mieszkania na rynku wtórnym, a zwłaszcza te, które były budowane na przestrzeni ostatnich kilku lat.

Marek Jasik: Czy popyt i podaż na lokalnym rynku nieruchomości są w równowadze?

Lidia Altan: Rozpatrując kwestię popytu i podaży należy spojrzeć szerzej. Nie tylko trzeba uwzględnić rynek pierwotny, ale również wtórny. Klienci, którzy nie mogą znaleźć odpowiedniego mieszkania w stanie deweloperskim, decydują się na zakup "używanego" mieszkania. Z pewnością popyt na nowe nieruchomości jest większy aniżeli podaż, ale łącząc oba rynki uważam, że popyt i podaż są w równowadze.