- Służby państwowe muszą działać zdecydowanie w sprawie mafii śmieciowych. O tym, co działo się w Pakości w ostatnich kilku latach, kiedyś powstaną filmy. Przy bierności służb państwowych pozwolono na zwiezienie nielegalnych odpadów (nigdy nie powinny znaleźć się na żadnym składowisku), w tym niebezpiecznych - w ogromnej ilości. Wstępne szacunki mówią nawet o ponad milionie ton odpadów. Winnych należy ukarać, a gminie potrzebna jest pomoc. Deklaruję, że tej sprawy nie zostawię i dokładnie zbadam, kto ponosi odpowiedzialność za to, że nielegalny proceder trwał kilka lat - poinformował wojewoda Michał Sztybel.
W sprawie nielegalnego składowania odpadów - w tym odpadów toksycznych i mutagennych - toczy się prokuratorskie śledztwo. W maju do sprawy zatrzymano kierownika wysypiska, który usłyszał zarzuty i został aresztowany. Następnie służby przeprowadziły w Pakości obławę na terenie jednej z posiadłości. Trwały tam przeszukania do dwóch toczących się postępowań, w tym tego, które dotyczy mafii śmieciowych. W sierpniu CBŚP przeprowadziło kolejną akcję, podczas której zatrzymano 34 osoby. Łącznie postawiono im 17 tysięcy zarzutów (czytaj: TUTAJ).
Wojewoda wizytował składowisko odpadów razem z władzami samorządowymi. Burmistrz Pakości Michał Siembab przekazał, że uruchomione zostaną służby podległe wojewodzie, które pomogą gminie w poszukiwaniu rozwiązań problemu. Wysypisko ma bowiem zostać zamknięte, a jego rekultywacją musi zająć się właśnie gmina.
- Wojewoda dał wyraźny i mocny sygnał wsparcia naszych samorządowych postulatów, które koncentrują się na jak najszybszym i nierujnującym naszej gminy rozwiązaniu tej kwestii i zabezpieczeniu składowiska, by nie stanowiło zagrożenia dla mieszkańców i środowiska. I co najważniejsze nasze postulaty przedstawione zostaną stronie rządowej na poziomie Kancelarii Premiera Rady Ministrów, gdyż pomóc nam może tylko administracja centralna. Gminy Pakość nie stać na sfinansowanie rekultywacji wartej ponad 10 miliardów złotych - mówi Michał Siembab.
Obserwuj nas w Google News
