Test: Opel Corsa. Będziesz zdawać w nim egzamin na prawko
Już wkrótce kursanci starający się o prawo jazdy kategorii B w bydgoskim WORD-dzie, egzaminy praktyczne zdawać będą w Oplach Corsa. Te auta w najbliższym czasie z pewnością zaczną się również pojawiać w lokalnych ośrodkach nauki jazdy zastępując Toyoty Yaris.
Flotę bydgoskiego ośrodka szkolenia kierowców zasilą Corsy z podstawowym silnikiem o pojemności 1,2 l o mocy 75 KM z 5-biegową, ręczną skrzynią biegów w podstawowej wersji wyposażenia Corsa. Ja niedawno spędziłem tydzień w towarzystwie nieco mocniejszej wersji z tym samym silnikiem, ale wzbogaconym o turbosprężarkę. Pod maską miałem do dyspozycji 100 KM, 6-biegowy manual i bogatszą wersję wyposażenia GS.
Za kierownicą Corsy przejechałem ponad tysiąc kilometrów, dlatego już wiem, jak to auto spisuje się w trasie, a jak w mieście. W dzisiejszym teście opowiem, czego od tego małego Opla mogą spodziewać się potencjalni klienci, a czego kursanci.
Dla tych, którzy będą chcieli już na wstępnie zabłysnąć u egzaminatora: Opel Corsa to samochód segmentu B produkowany od 1982 roku. Aktualna generacja oznaczona jest literką F, a w 2023 roku przeprowadzono facelifting. Na czym polegały ostatnie zmiany?
W przedniej części pojazdu zmiany objęły przede wszystkim pas przedni zwany Opel Vizor. Tym samym przód Corsy upodobnił się do innych, nowych modeli Opla. Ten czarny element połączony z nowym kształtem reflektorów tworzy spójną całość. W jego środkowej części umieszczono wloty powietrza i znaczek Opla.
Z tyłu Corsę po liftingu najłatwiej rozpoznać po rozstrzelonym emblemacie z nazwą modelu w centralnej części klapy bagażnika. Wcześniej, niewielki chromowany napis “Corsa” znajdował się w pobliżu lewej lampy.
Istotną nowością w Corsie są zmodyfikowane reflektory Intelli-LUX, które teraz składają się z większej liczby segmentów (14). Ta opcja kosztuje 3 tys. zł i znacząco poprawia widoczność po zmroku.
Komplet zmian zewnętrznych uzupełniają nowy lakier graphic grey oraz nowe obręcze kół.
W środku znalazł się nowy cyfrowy kokpit, system wspomagający parkowanie oraz panoramiczna kamera cofania (w autach egzaminacyjnych jej nie będzie). Android Auto i Apple Car Play działają teraz bezprzewodowo. W trakcie odtwarzania muzyki, przesył danych potrafi się jednak przycinać.
Corsa na co dzień
Prawie 20 lat temu zielony Opel Corsa B z 1997 r. stał się moim pierwszym samochodem. Wtedy z 4-cylindrowego silnika 1,2 l miałem 45 KM, dziś z 3-cylindrowego mam 100 KM. Wtedy przyspieszenie do 100 km/h trwało 20 s, a dziś 9,9 s. Wtedy Corsa rozpędzała się do 145 km/h dziś do 194 km/h. Moja Corsa jeździła na 13” felgach, ta najnowsza ma 17”. Moja Corsa miała 3,74 m długości, teraz ma 4,06 m.
Jak widać, przez niespełna 20 lat wiele się zmieniło. Jakim autem jest współczesna Corsa na co dzień?
Najmniejszy model w gamie Opla ma całkiem przyjemny dla oka wygląd. Oprócz wspomnianych wyżej zmian przy okazji liftingu, fajnie prezentuje się czerwony, metaliczny lakier z czarnym dachem, lusterkami i dużymi felgami. Siedemnastki przyozdobione niskoprofilową oponą (45) nie będą jednak najlepszym wyborem dla osób ceniących sobie komfort. Nie wiem, na ile to zestrojenie zawieszenia, a na ile właśnie cienka opona, ale Corsa nie jest za pan brat z większymi nierównościami. Przy wyborze mniejszych o jeden rozmiar felg, Corsa dostaje oponę o profilu 55, co pewnie nieco polepszy komfort podróży. We wnętrzu dominują szare plastiki, które są dobrze spasowane. Nie słychać trzasków i innych niepożądanych dźwięków.
Pod względem dynamiki, 100-konny silnik sprawuje się bez zarzutów i całkiem przyjemnie rozpędza to lekkie auto. Ręczna skrzynia biegów też zdaje egzamin, czasem tylko przy wrzucaniu wstecznego lubi zgrzytnąć. Praca zawieszenia i układ kierowniczy sprawdzają się w trakcie szybszej jazdy dając pewność prowadzenia. Jak to w segmencie małych aut bywa, przy prędkościach autostradowych w środku jest dość głośno, bo wyciszenie jest na przeciętnym poziomie.
Mało przyjemny jest dźwięk pracy rozrusznika. Przy aktywnym systemie start/stop silnik gaśnie przy każdej możliwej okazji, a jego ponowny rozruch powoduje głośny stuk. W miękkich hybrydach każdy start jednostki spalinowej jest dużo cichszy.
W bogatszej wersji wyposażenia GS, którą testowałem, w trakcie podróży doceniałem automatyczną klimatyzację, bezprzewodową łączność Android Auto i proste w obsłudze multimedia. Zimą przydadzą się grzane przednie fotele i kierownica.
Kamera panoramiczna, która jest jedną z nowości po liftingu, daje obraz kiepskiej jakości. Co więcej, jest on na tyle mały, że trudno uznać tę funkcję za przydatną. Przy szerokości ekranu centralnego wynoszącej około 25 cm, obraz z kamery jest szeroki na zaledwie 10 cm.
Spalanie
Przy 44-litrowym zbiorniku paliwa, moja testowa Corsa była autem prawdziwie długodystansowym. Wyruszając z pełnym bakiem z Warszawy do Inowrocławia, gdzie następnie przejechałem kilkadziesiąt kilometrów po mieście, a potem dotarłem w okolice Ustki, wciąż miałem prawie połowę paliwa w baku.
Przy 140 km/h Opel zużywał 6,5 l/100 km. W trasie spalanie wahało się w okolicach 4,5 l/100 km, ale przy spokojnej jeździe bez najmniejszych problemów da się zejść poniżej 4 l/100 km. W mieście Corsa zużywała 7,4 l/100 km.
Corsa na egzaminie
Jak będzie się zdawać egzamin na nowej Corsie? Względem Yarisa, Opel jest dłuższy o 11 cm i szerszy o 6 cm. Ma też większą średnicę zawracania - 10,74 m względem 9,8 m. Pamiętajmy jednak, że to wciąż małe autko tego samego segmentu, dlatego zarówno manewry na placu, jak i parkowanie w mieście nie powinny sprawiać żadnych problemów.
Widoczność z pozycji kierowcy jest dobra, a czujniki cofania ułatwią ocenę odległości do przeszkody. Lusterka boczne są elektrycznie sterowane i podgrzewane. Fotele ustawiane są ręcznie.
Centralny ekran dotykowy ma 10 cali niezależnie od wersji wyposażenia. Wskaźniki przed kierowcą w GS mają 7 cali, a w Corsie, czyli takiej wersji, jak na egzaminie, są analogowe. Pomiędzy nimi znajduje się 3,5-calowy ekran komputera pokładowego.
Egzaminacyjne Corsy będą miały silnik o pojemności 1,2 l i 75 KM oraz 5-biegową ręczną skrzynię biegów. Używane jeszcze przez kilka miesięcy Toyoty Yaris są znacznie mocniejsze, bo mają 125 KM. Różnica w przyspieszeniu od 0 do 100 km/h to 4,2 s na korzyść Toyoty.
Silniki/ceny
W gamie silnikowej nowej Corsy nastąpiły dość istotne zmiany. W sprzedaży nie ma już diesla, pojawiły się za to hybrydy oparte o układ 48V. Są też trzy wersje benzynowe oraz jedna 100% elektryczna.
Cennik otwiera jednostka 1,2 l z 5-biegowym manualem o mocy 75 KM (78 400 zł). Dwie kolejne pozycje to oferty z tym samym silnikiem, ale o mocy 100 KM. Tutaj do wyboru mamy 6-biegowy manual albo 8-biegowy automat. Dopłata wynosi niespełna 7 tys. zł.
Hybrydy oferowane są w wersjach 100 i 136 KM, a ich sercem jest również 3-cylindrowy silnik 1,2 l. Wersja elektryczna oferuje 156 KM i około 400 km zasięgu WLTP. Dopłata względem benzyniaka jest znacząca, bo auto kosztuje 174 700 zł.
Podsumowanie
Lifting Opla Corsy przyniósł raczej kosmetyczne zmiany. Te ważniejsze zaszły w gamie silnikowej. Mam tu na myśli pożegnanie diesla i wprowadzenie miękkich hybryd. W benzynowej wersji mały Opel powinien zaspokoić potrzeby klientów poszukujących zwinnego auta do miasta, którym bez problemów da się wyskoczyć w dalszą podróż.
Cennik:
Dziękuję Stellantis Polska za udostępnienie auta do testu.