W górach nie ma złych warunków. Są tylko słabe charaktery
| fot. Adam Borowski
Cały Główny Szlak Beskidzki to 530 km i ponad 21 tys. metrów przewyższenia. Uśredniając, inowrocławianin dziennie pokonywał blisko 50 km, z przewyższeniem ok. 2 tys. metrów. W zależności od warunków, zajmowało to 12 do 15 godzin marszu na dobę. - To całkiem dobry wynik, jak na piechura - ocenia swój wyczyn Adam Borowski.
Pozostało jeszcze 93% tekstu…
Ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz!
Tylko 9,99 zł miesięcznie.
Wykup dostęp. Sprawdź, co zyskasz.
Zaloguj się jeżeli posiadasz już subskrypcję lub załóż nowe konto. To zajmie chwilę.
Większość turystów spotkanych szlaku zamierzała pokonać trasę . - zajęło planowane - mówi Borowski, który łamach naszego portalu zapowiedział planowaną wędrówkę.
Warunki pogodowe panujące trasie rozpieszczały inowrocławianina. Momentami było naprawdę mrocznie. - tylko były deszczu. Deszcz górach bardzo utrudnić wędrówkę, powstające błoto lepiące się butów, śliskie zejścia podejście. Dajesz przodu zjeżdżasz błocie tył. Nawet kiedy przestaje padać, niewiele zmienia - kapiąca drzew sprawia, że nadal mokniesz. mgła, która sprawia, że jesteś otoczony murem. Zdarzało się, że szczytach byłem stanie dostrzec wierz widokowych, dopóki wpadłem. czasem zaczęło się nawet podobać dawało poczucie jeszcze większej izolacji - mówi podróżnik.
Samotna wędrówka
Zdarzało się, że szlaku przez cały dzień spotkał żadnej osoby, więc miał sporo czasu bycie samym sobą głębsze przemyślani