Większość turystów spotkanych na szlaku zamierzała pokonać trasę w 15 do 18 dni. - Mnie zajęło to planowane 11 dni - mówi Adam Borowski, który na łamach naszego portalu zapowiedział planowaną wędrówkę.
Warunki pogodowe panujące na trasie nie rozpieszczały inowrocławianina. Momentami było naprawdę mrocznie. - Na 11 dni tylko dwa były bez deszczu. Deszcz w górach lubi bardzo utrudnić wędrówkę, powstające błoto lepiące się do butów, śliskie zejścia i podejście. Dajesz krok do przodu i zjeżdżasz po błocie w tył. Nawet kiedy przestaje padać, niewiele to zmienia - woda kapiąca z drzew sprawia, że nadal mokniesz. Do tego mgła, która sprawia, że jesteś otoczony murem. Zdarzało się, że na szczytach nie byłem w stanie dostrzec wierz widokowych, dopóki na nie nie wpadłem. Ale z czasem zaczęło mi się to nawet podobać i dawało mi to poczucie jeszcze większej izolacji - mówi podróżnik.
Samotna wędrówka
Zdarzało się, że na szlaku przez cały dzień nie spotkał żadnej osoby, więc miał sporo czasu na bycie samym z sobą i głębsze przemyślania. - Były też i sprzyjające warunki - słońce, ciepło, które sprawiały, że stawałem się leniwy i tempo marszu znacznie spadało. Ale tego też potrzebowałem, żeby zwolnić zatrzymać się rozejrzeć się czy zrobić zdjęcie - wspomina piechur.
Z każdym pokonanym kilometrem zmieniało się otoczenie. Kolejne pasma gór na horyzoncie sprawiały, że zauważał różnice między nimi, odmienny krajobraz czy roślinność. - Każde z nich miały też inny wymiar, dawały coś innego, coś niezauważalnego na pierwszy rzut oka. Np. Beskid Niski - nostalgiczna kraina Łemków, Bieszczady - magiczna kraina połonin, Beskid Żywiecki - rozległe widoki z królową Beskidu - Babią Górą, do której zawsze trzeba czuć respekt ze względu na szybko zmieniające się warunki, Gorce - ze swoją długą polaną i widokami na Tatry.
Magia na szlaku
Adam przeżył o wiele więcej, niż tylko wrażenia, jakie dały powierzchowne obserwacje przyrody. - Na szlaku tworzy się magia, coś, czego nie można opisać słowami, trzeba to zobaczyć, poczuć wiatr, słońce, mgłę, usłyszeć odgłosy ptaków i innych zwierząt. Mając tyle czasu dla siebie, masz czas przemyśleć naprawdę wiele spraw, aż w końcu dochodzisz do wniosku, że tak naprawdę nie masz już o czym myśleć. Stajesz się bardziej otwarty na ludzi, patrzysz zupełnie inaczej na te same sprawy - zauważa śmiałek.
Nie zawsze było przyjemnie wędrować w samotności, w trudnych warunkach atmosferycznych. Zdarzały się chwile słabości. Tak wymagające wyzwanie nie mogło obyć się bez chwil kryzysu. - Kiedy rano zakładasz mokre buty, mokrą koszulkę, która nie zdążyła wyschnąć i trzeba wyjść z ciepłego łóżka, ale to szybko mijało. Wystarczyło ruszyć przed siebie - podkreśla Adam.
"Jak bardzo bym żałował, gdybym zrezygnował"
Największy kryzys dopadł inowrocławianina, gdy schodził z Cergowej w Beskidzie Niskim. Ulewa, burza, słabo oznakowany szlak, połamane drzewa, pionowe zejścia po błocie i na koniec trzy kilometry asfaltem do miejsca noclegu. - To był mój najgorszy dzień, miałem dość, chciałem zrezygnować. Ale kiedy tylko doszedłem na nocleg, dostałem ciepłe pierogi, herbatę i wygodne łóżko - wspomina. Następnego dnia było już lepiej. - Pomyślałem, jak bardzo bym żałował, gdybym zrezygnował. Może było ciężko, ale to było wczoraj. Dzisiaj jest nowy dzień, który zapowiada się całkiem fajnie. Idąc szlakiem, miałem wrażenie, że on walczy ze mną, nie chce dać się zdobyć, pokonać. Zsyła na ciebie deszcz, burzę, mgłę, wiatr. Kiedy już myślisz, że daje za wygraną, bo pozwala się cieszyć pięknymi widokami i pogodą, rozwala buta o wystający korzeń... Ale to nic, wygrałem dałem radę, nie poddałem się.
Adam Borowski z Inowrocławia pokonał GSB w 11 dni. - Bo w górach nie ma złych warunków. Są tylko słabe charaktery. Nie miałem pojęcia, że tyle ludzi żyje na tym szlaku, ale i tym szlakiem. Polecam każdemu czy to w 11, czy 30 dni - to nie ma znaczenia, to nie są zawody.
Teraz wędrowiec czeka na weryfikację przejścia w oddziale PTTK, aby otrzymać odznakę. Ale dodaje, że nie ma ona większego znaczenia, bo najcenniejsze jest to, co przeżył i zobaczył, a tego żadna odznaka nie jest w stanie wynagrodzić.