Monika Popławska z Inowrocławia to lektorka języka hiszpańskiego oraz miłośniczka Ameryki Łacińskiej, w szczególności Kolumbii. W 2019 r. założyła Yellow Mariposa, aby zarażać kursantów miłością do español oraz pasją do krajów latino. Pracowała w Kolumbii przy projektach edukacyjnych popularyzujących kulturę Europy oraz inicjatywach promujących dyscypliny STEM (nauka, technologia, inżynieria i matematyka) wśród dzieci i młodzieży.
W CV prawie każdy z nas ma wpisaną znajomość języka angielskiego lub niemieckiego. A czy Polacy chętnie uczą się języka hiszpańskiego? Co sprawia im największą trudność w płynnej komunikacji?
¡Claro que sí! (Jasne, że tak). Co więcej, boom na hiszpański ogarnął Polaków nie tylko w kontekście nauki języka. Wydarzenia związane z tańcem, muzyką, jedzeniem i podróżami do krajów hiszpańskojęzycznych zdobywają serca coraz większej rzeszy osób. Reggaeton zadomowił się już w polskich stacjach radiowych, koncerty artystów latynoskich pękają w szwach, a osób, które tańczą salsę bądź odwiedziły Hiszpanię lub Amerykę Łacińską jest u nas naprawdę sporo.
Ten radosny i kolorowy świat jest dla nas bardzo atrakcyjny, więc chętnie uczymy się używanego w nim języka. Bardzo się cieszę z rosnącego zainteresowania hiszpańskim oraz kulturą latynoską, która jest przebogata, a jeszcze w dużej części u nas nieznana.
Jeżeli chodzi o trudności, najczęściej powtarzającym się problemem jest z jednej strony brak motywacji do regularnej pracy, a z drugiej pragnienie natychmiastowych efektów. Często zapominamy, że nauka to proces, który wymaga powtarzania oraz kontaktu z językiem również poza zajęciami. Lektor jest na tej drodze "przewodnikiem”, który dba o to, aby była ona ciekawa, wciągająca i dopasowana do możliwości kursanta.
Wiem, że prężnie działasz na TikToku, Facebooku i Instagramie. W jaki sposób wykorzystujesz media społecznościowe do nauki i utrwalania języka hiszpańskiego przez Twoich kursantów?
Media społecznościowe to dla mnie super narzędzie dla realizacji dwóch celów. Jednym z nich jest popularyzowanie kultury Ameryki Łacińskiej i pokazywanie, że hiszpański to nie tylko Hiszpania, ale też np. Argentyna z yerba mate, tangiem oraz zaśnieżonymi Andami, Kolumbia i jej krajobrazy od Karaibów, przez stepy aż po dżunglę Amazonii czy Kuba ze swoimi rajskimi plażami oraz uzdolnionymi muzykami tworzącymi od klimatycznego son, po taneczny afro funk.
Drugim celem jest właśnie wspieranie w nauce hiszpańskiego. Pokazuję, w jaki sposób otaczać się nim na co dzień i jakie małe zmiany w codziennej rutynie możemy wprowadzić, aby podnosić jakość naszego języka. Z drugiej strony podpowiadam, jak prowadzić dialog w swobodny i naturalny sposób oraz jak przygotować nasz hiszpański do wyjazdu za granicą i na jakie pułapki powinniśmy uważać.
Brzmi interesująco. Jakich metod językowych używasz, aby przekazać uczniom maksimum wiedzy? Prowadzisz zajęcia online czy offline?
Zacznę od tego, że stare, szkolne metody już po prostu nie działają. Nie wyobrażam sobie zaczynać zajęć od omawiania tabelki gramatycznej i spędzeniu reszty z nich na wypełnianiu ćwiczeń. Zanudzi się nie tylko kursant, ale i również ja!
Dlatego uwielbiam stosować tzw. metodę odwróconej lekcji. Polega ona na tym, że uczeń opracowuje materiał samodzielnie, w domu, a na zajęciach trenuje on go ze mną oraz omawia wątpliwości. Dzięki temu maksymalnie wykorzystuje on swój czas lekcyjny i nie traci go na wykonanie czynności, które może zrobić sam. Oczywiście kochamy filmy, seriale, artykuły oraz wszystko to, co jest źródłem naturalnego języka. Nie byłabym też sobą, gdybym części zajęć nie poświęciła kulturze krajów latino.
Pamiętajmy też, że dobre przekazanie wiedzy to jedynie 50% pracy – potrzebne jest jeszcze jej utrwalenie! Dlatego stosuję i dopracowuję system wielokrotnych powtórek tak, aby informacje zapisały się w pamięci długotrwałej.
Wreszcie, bardzo ważne w pracy lektora jest rozpoznanie profilu kursanta, regularny feedback oraz praca nad aspektami, które sprawiają największą trudność. Przykładowo, skupianie się głównie na konwersacjach z osobą, która już mówi płynnie mija się z celem.
Lekcje prowadzone są online, jednak od czasu do czasu, jeśli jest możliwość, lubimy spotkać się z uczniami w latynoskiej restauracji przy dobrym jedzeniu i winie.
Czy Twój podcastowy projekt wciąż trwa?
Podcast, który prowadzę z moim przyjacielem Kike, jak najbardziej trwa, jednak w tym momencie w chwilowym zawieszeniu! Przez ostatnie miesiące podróżowaliśmy (ja do Kolumbii, Kike do Gwatemali) oraz na jakiś czas pochłonęły nas inne, duże projekty.
Nie opuszczamy jednak naszych audycji – przybliżanie słuchaczom najróżniejszych twarzy Ameryki Łacińskiej przy jednoczesnym uczeniu hiszpańskiego sprawia nam wielką frajdę i już wkrótce chcielibyśmy powrócić do nagrywania i tworzenia podcastu w nowej, odświeżonej formie.
Czekam zatem na kolejne odcinki Waszego podcastu! Jak to się stało, że zakochałaś się w egzotycznej Kolumbii?
Metaforycznie mówiąc, to, co miało być przygodą, przerodziło się w długoletni i poważny związek. A tak na poważnie, po raz pierwszy wyjechałam do Kolumbii w 2015 r., aby odbyć wolontariat w szkołach na Karaibach. Dwa miesiące wystarczyły, żebym wpadła po uszy i zakochała się nie tylko w zabawnej i otwartej osobowości Kolumbijczyków, ale również w tanecznej atmosferze kraju oraz jego nieokiełznanej naturze. Dlatego po powrocie do Polski przystąpiłam do poszukiwania pracy w tamtym regionie i po wielu miesiącach udało się. Czas spędzony na pracy w Bogocie jeszcze bardziej związał mnie z Kolumbią – zyskałam bliskich przyjaciół oraz miejsca, do których z chęcią wracam i gdzie czuję się jak w domu.
Na koniec zdradź nam, czy zdarza Ci się myśleć lub śnić w języku hiszpańskim?
Ta cała historia ze śnieniem w obcym języku wydaje mi się przereklamowana, nigdy mi się nie zdarzyła! Myślenie po hiszpańsku, a nawet wypowiadanie bezwiednie niektórych słów w tym języku jest dla mnie bardzo naturalne. Są kwestie, które planuję i notuję tylko po hiszpańsku. Czasem, przy wielkim zmęczeniu, wychodzą mi takie smaczki jak: "Vamos por tędy” zamiast "Idziemy tędy”, "Jest tutaj jedna diferencia” zamiast "różnica” lub nawet w skrajnych przypadkach "Cómo się llamasz” zamiast "Cómo te llamas – jak się nazywasz”. Mózg, jak to mózg, lubi ułatwiać sobie życie i czasem idzie na łatwiznę!