Moto wykres na niedzielę: rejestracje elektryków. Polska daleko w tyle

W kontekście zakazu sprzedaży aut spalinowych w Unii Europejskiej od 2035 roku sprawdzamy, ile aktualnie w naszym kraju rejestruje się samochodów elektrycznych.

Decyzja ta budzi wiele kontrowersji, a jej konsekwencje trudno do końca przewidzieć. O co chodzi? Niedawno europosłowie zdecydowali, że w Unii od 2035 roku w salonach samochodowych nie kupimy nowych aut z napędem spalinowym (z wyjątkiem modeli produkowanych w liczbie poniżej 1 000 rocznie). Czy to oznacza, że mało kogo będzie stać na nowy samochód? A może elektryki stanieją na tyle, że finansowo staną się bardziej dostępne, niż dziś?

Pomijając wszelkie przypuszczenia i wróżenie z fusów, skupmy się na liczbach. Poniżej wykres, który prezentuje liczbę rejestracji nowych samochodów osobowych z napędem elektrycznym w Europie w 2021 r. Dane dotyczą aut wyłącznie elektrycznych, bez hybryd typu plug-in.

Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w omawianym roku w naszym kraju zarejestrowano 447 tys. samochodów osobowych, w tym 6 531 elektrycznych, to samochody z wtyczką stanowiły 1,5% rejestracji.

Poniższy wykres dobitnie pokazuje, jak wielkie różnice pod względem rejestracji elektryków występują pomiędzy poszczególnymi krajami Europy.

Bezapelacyjnym liderem zestawienia są Niemcy, gdzie w 2021 r. przybyło aż 356 tys. elektryków, czyli ponad 50 razy więcej, niż w Polsce. Nasz kraj prześcignęły m.in. dużo mniejsze, ale bogatsze państwa, jak Irlandia, Belgia, czy Dania.

Jak w 2023 roku, na 12 lat przed wprowadzeniem nowych przepisów, jeździ się elektrykiem po Polsce, ile kosztuje zakup samochodu i sama jazda? To sprawdzimy już wkrótce na przykładzie testu Nissana Ariya. Nowe odcinki w niedziele o 7.00 na Niezleauta.pl.