Test: Kia Stonic - mały crossover na miasto

"Testujemy nowe auto w mieście" #79


Chcesz kupić nowego crossovera, ale masz do wydania mniej, niż 100 tys. zł? W gamie Kii aut z podwyższonym nadwoziem jest siedem, a we wspomnianym pułapie cenowym tylko jedno - Kia Stonic.

Wygląd - może być kolorowo

Długość nadwozia wynosząca 4,14 m, to o 3 cm więcej, od Skody Fabii, ale o 4 cm mniej, od Hyundaia Bayona. Sylwetka Stonica jest całkiem zgrabna. Terenowe cechy, oczywiście tylko pod kątem wyglądu, podkreślają plastikowe nakładki z przodu i z tyłu. Kontrastowe zestawienie lakierów na dachu i reszcie nadwozia to cecha charakterystyczna Stonica, choć można go zamówić również w jednobarwnej wersji. Ta dwukolorowa to wydatek 3,5 tys. zł.

22

23

20


Polub nasz profil Niezłe auta na Facebooku! Tam wcześniej dowiesz się, jakie auta aktualnie testujemy oraz zobaczysz niepublikowane nigdzie indziej materiały.

Nieco bardziej zadziornie ten mały crossover prezentuje się w najwyższej wersji wyposażenia GT Line - przyciemniane szyby, stylizowane na sportowo zderzaki, czy podwójne końcówki wydechu (udawane, ale z daleka nie widać). Wersja GT Line w odróżnieniu od mojej L, czyli środkowej, posiada ponadto w pełni LED-owe oświetlenie. To nie tylko lepsza widoczność na drodze, ale i nowocześniejszy wygląd auta. W standardzie każdej wersji LED-owe są za to światła dzienne i pozycyjne.

stonic2

18

Dla jasności warto zaznaczyć, że nie każde reflektory w technologii LED świecą jak marzenie, bo te mogą być lepsze, lub gorsze. W kilku ostatnich testowych autach miałem jednak okazję jeździć właśnie wyłącznie na LED-ach i w każdym przypadku świeciły lepiej, niż tradycyjne żarówki w Stonicu.

Wnętrze - plastikowo i ergonomicznie

Obsługa małej Kii nie jest skomplikowana. Osobny panel od klimatyzacji (standard w każdej wersji, a w L i GT Line jest automatyczna), kilka najważniejszych fizycznych przycisków pod ekranem dotykowym, wielofunkcyjna kierownica - to wszystko ułatwia sterowanie funkcjami auta. 8-calowy ekran dotykowy dobrze spełnia swoją rolę, choć zdecydowanie nie jest to wyświetlacz z najwyższej półki pod kątem parametrów obrazu. Przy parkowaniu przydaje się kamera cofania, ale tylko przy świetle dziennym, bo po zmroku niewiele przez nią widać.

W ciemnym wnętrzu przyjemnie dla oka prezentują się niebieskie wstawki tutaj akurat współgrające z kolorem nadwozia (mogą być niebieskie lub żółte). W kabinie dominuje plastik, którego nie szczędzono również na drzwiach. Wielu doceni zlokalizowane tam sporej wielkości kieszenie oraz schowek na okulary w podsufitce. Pomiędzy tradycyjnymi i czytelnymi zegarami umieszczono wyświetlacz o przekątnej 4,2 cala, który dobrze spełnia swoją funkcję. 

03

11

12

Stonic nieźle wypada pod kątem systemów bezpieczeństwa i wspomagania kierowcy. W standardzie środkowej wersji L dostajemy chociażby system awaryjnego hamowania, tempomat, czy systemy utrzymania na pasie i jazdy jego środkiem. Dużym atutem jest możliwość włączenia tych ostatnich niezależnie od siebie oraz korzystanie z nich bez aktywnego tempomatu, a dedykowany przycisk na kierownicy to spełnienie marzeń. 

Dlaczego? Na drogach bez wyraźnych linii wspomniane systemy często bardziej przeszkadzają, niż pomagają. Kontrowanie kierownicą w niespodziewanych sytuacjach, czy ciągłe dźwiękowe ostrzeganie o zbliżaniu się do krawędzi powoduje, że chcemy je jak najszybciej wyłączyć. W wielu markach wszystkie aktywują się po każdym uruchomieniu silnika, co oznacza, że przy każdej podróży muszę wykonać sekwencję co najmniej kilku kliknięć, by najczęściej przez menu wirtualnych zegarów, je dezaktywować. W Kii Stonic trwa to sekundę, a przycisk jest pod ręką, na kierownicy.

stonic1

09

Na tylnej kanapie dwie osoby o wzroście 180 cm mogą podróżować bez obaw o ilość miejsca nad głową i na nogi, o ile będą pamiętać, że siedzą w aucie segmentu B, a nie w limuzynie. W oparciach przednich foteli znajdują się kieszenie. Po stronie braków należy wymienić nieobecność nawiewów z tyłu oraz podłokietnika i uchwytów na kubki. 

08

13

Silnik - mały, ale trohcę głośny

Podstawową jednostką silnikową w Stonicu jest 4-cylindrowy benzynowy motor 1,2 DPI o mocy 84 KM występujący z 5-biegowym manualem. Oprócz niego mamy do wyboru jeszcze litrowego benzyniaka z turbo o mocy 100 KM lub 120 KM (z hybrydą MHEV). Ten silnik ma trzy cylindry i występuje tylko z 6-biegową manualną skrzynią biegów.

10

Ja testowałem właśnie taką, 100-konną wersję. Mimo niewielkiej mocy, Stonic przyspiesza do pierwszej setki w 10,7 s, bo jest stosunkowo lekki - waży 1 120 kg. Prowadzenie, komfort jazdy i osiągi - wszystko wygląda tu tak, jak powinno, o ile dostosujemy nasze wymagania do segmentu, o którym mowa. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że Stonic odrobinę bardziej, niż na komfort, jest nastawiony na pewniejsze pokonywanie zakrętów. Auto nieźle się prowadzi, co chwilami jest równoznaczne z większym odczuwaniem nierówności.

30

Osoby bardziej wyczulone na dźwięki od razu rozpoznają, że silnik ma trzy cylindry. Może nie warczy na tyle, by przeszkadzał w codziennym użytkowaniu, ale nie jest to najcichsza tego typu jednostka na rynku.

Spalanie

Niewielkie, benzynowe, turbodoładowane silniki w moich testach już niejednokrotnie udowodniły, że nie są mistrzami ekonomii, zwłaszcza w miejskich warunkach. Stonic w trakcie jazdy po Inowrocławiu zużywał średnio 8-8,5 l/100 km. Poza miastem zużycie wynosiło 5,4 l/100 km, przy stałej prędkości 120 km/h było to 6,1 l/100 km, a przy 140 km/h - 7,6 l/100 km.

21

Ceny

Na wstępie wspomniałem, że Stonic to jedyny crossover w gamie Kii wyceniony poniżej 100 tys. zł. Konkretniej mówiąc, jego ceny startują od 74 900 zł za silnik 1,2 DPI w wersji wyposażeniowej M, a kończą się na 99 400 zł za hybrydę MHEV w GT Line. Moja testowa, pośrednia odmiana, to koszt 86 900 zł. W codziennym użytkowaniu trudno powiedzieć, by cokolwiek mi w niej brakowało, może poza LED-owymi reflektorami, ale te można dokupić w pakiecie Business Line za 5 tys. zł, który zawiera również m.in. podgrzewane fotele i kierownicę, czy bezkluczykowy dostęp. 

28

25

Podsumowanie

Jaskrawe i dwukolorowe nadwozie może sprawić, że Stonic będzie rzucał się w oczy na ulicach, co w segmencie niewielkich aut jest zjawiskiem mile widzianym przez klientów. We wnętrzu takiej ekstrawagancji już nie znajdziemy - poza paroma kolorowymi wstawkami dominuje czerń i plastik, który zwłaszcza na drzwiach, wygląda trochę... smutno. Zaletą jest tutaj z kolei prosta obsługa, bo wszystko jest pod ręką.

Dopłata względem bliźniaczej Kii Rio, która jest o kilka centymetrów krótsza i jednocześnie nie jest crossoverem, to prawie 10 tys. zł. Sporo, ale to, co modne, swoje kosztuje.


Cennik:
Untitled-2

Dziękuję Kia Polska za udostępnienie auta do testu.