W połowie września Związek Miast Polskich opublikował wyliczenia dotyczące ubytków w dochodach z PIT za lata 2019-2023 oraz sumę otrzymanych przez miasta. Jak podaje Przewodniczący Rady Miejskiej nasze miasto na skutek wprowadzonych przez rząd zmian ponosi stratę w wysokości prawie 59 milionów złotych.

- Z powodu decyzji rządowych spadek wyniesie blisko 80,5 mln zł. Rząd niestety zmieniając przepisy nie przygotował rozwiązań rekompensujących te ubytki. Rekompensaty, o których z takim zadowoleniem mówią politycy PiS pokrywają jedynie 22 mln zł - mówi Tomasz Marcinkowski.

W trakcie dzisiejszej konferencji prasowej wiceprzewodniczący rady Patryk Kaźmierczak podkreślił, że Związek Miast Polskich, którego członkiem jest Inowrocław już od dłuższego czasu ma przygotowaną propozycję, która skutecznie ten ubytek miałaby kompensować, ale na jej przyjęcie nie chce zgodzić się rząd. Zdaniem radnej Danuty Jaskulskiej wspomniane 59 mln zł to środki, które powinny służyć mieszkańcom naszego miasta, środki które w dużej mierze zostałyby przeznaczone m.in. na usługi publiczne i bieżące utrzymanie miasta. Można użyć śmiałego stwierdzenia, że mieszkańcy Inowrocławia zostali przez rząd okradzeni".

um2

Radny Jacek Bętkowski zwrócił uwagę także na fakt, że od kilku lat systematycznie rosną ceny energii elektrycznej. - MPK Inowrocław zostało poinformowane przez dostawcę o wzroście opłat dla zamontowanych na dworcu PKP urządzeń o 640 procent. Te podwyżki cen prądu dodatkowo dobijają budżety samorządów. Mieszkańcy Inowrocławia finansują miliony, które działacze PiS zarabiają w spółkach - uważa rajca.

Do tematu podwyżek cen energii i ich wpływu na funkcjonowanie naszego miasta będziemy wracać.