Człowiek, który oszukał policyjne statystyki

W ciągu ostatnich kilku lat w naszym powiecie stwierdzano poniżej 3 tysięcy przestępstw rocznie. W 2018 słupek wystrzelił w górę osiągając nieprawdopodobną liczbę prawie 10 tysięcy. W regionie zapanowało bezprawie? Poziom wykrywalności wskazuje, że wręcz przeciwnie. Tak bezpiecznie jeszcze nie było. Więc o co chodzi?

Każde małe, czy duże przestępstwo, to kolejna liczba w policyjnych aktach. Pojedyncze występki giną wśród tysięcy naruszeń prawa odnotowywanych każdego roku w naszym powiecie. Co innego, gdy jedna osoba popełnia ich ponad 7 tysięcy... Wtedy na policyjne statystyki trzeba spojrzeć z przymrużeniem oka, bo ni w ząb nie odzwierciedlają rzeczywistości.

Od 2010 roku liczba stwierdzonych przestępstw w regionie nigdy nie przekroczyła 5 tysięcy, a od 2015 była niższa niż 3 tysiące. W 2018 podskoczyła do 9 734. Wszystko za sprawą przestępstw gospodarczych, których przybyło z 1 034 do 8 040. Dokładnie 7 019 z nich miał popełnić stomatolog z Inowrocławia Krzysztof B., który zarzuty usłyszał pod koniec 2017 roku.

Dentysta w latach 2006-2014 miał poświadczać nieprawdę w dokumentacji medycznej. W skrócie - chodziło o uzyskiwanie nienależnych środków na leczenie od NFZ. Mowa o 712 tys. złotych.

Wszystkie 7 019 przestępstw, które ujęto w danych za 2018 rok, w statystykach widnieje jako wykryte w 100%. To miało znaczący wpływ na ogólną wykrywalność policji w całym powiecie inowrocławskim. Dzięki tylko jednej osobie nasz region zajął pod tym względem pierwsze miejsce w województwie. Wykrywalność kształtująca się od lat na poziomie 64-77% nagle urosła do 93,35%.

Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie Krzysztofa B. w grudniu 2017 roku. Wtedy do Sądu Rejonowego w Inowrocławiu skierowano akt oskarżenia. Wyroku w tej sprawie jeszcze nie wydano. Najbliższy termin rozprawy zaplanowano na 23 kwietnia.

new-5c-20piktoc_382352

Przechwytywanie w trybie pełnoekranowym 21.02.2019 212955.bmp