zielona sroda

Burmistrz Miasta i Gminy Ostrzeszów w oświadczeniu wyjaśnia, że rosnące ceny węgla i gazu zmuszają do szukania innych, tańszych sposobów dostarczania energii. Takim rozwiązaniem miała być właśnie nowa elektrociepłownia, której odbiorcami byliby okoliczni mieszkańcy. Dlaczego z planów budowy zrezygnowano? Właśnie przez sprzeciw samych mieszkańców.

- Pomimo pozytywnych rozmów prowadzonych z instytucjami rządowymi na temat możliwości 100% sfinansowania inwestycji bez angażowania środków z budżetu gminy odstępujemy od tego projektu ze względu na brak szerokiej akceptacji społecznej - pisze Patryk Jędrowiak.

- Choć przykłady funkcjonowania takich instalacji oraz pozytywne opinie państwowych instytucji, jak np. Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska gwarantują bezpieczeństwo ich funkcjonowania, to po przeprowadzonych spotkaniach uznałem, że nie jesteśmy w stanie przekonać wielu naprawdę zatroskanych o swoje zdrowie mieszkańców - czytamy w oświadczeniu burmistrza Ostrzeszowa.

Jak dodaje włodarz, być może inwestycja zostanie zrealizowana w dalszej przyszłości. Plany zakładały budowę instalacji za 60 mln złotych tuż pod miastem. Spalane miało być w niej paliwo w postaci śmieci RDF i PRDF oraz osad ściekowy.

W przypadku spalarni odpadów, która ma powstać w Inowrocławiu, mowa o znacznie większej inwestycji, bo wycenianej na 800 mln złotych. W przeciwieństwie do Ostrzeszowa, jej inwestorem nie jest miasto, ale prywatna firma, a odbiorcą energii mają być zakłady sodowe w Mątwach. Od kilku miesięcy swój sprzeciw wobec tym planom wyraża duża część mieszkańców Inowrocławia i okolicznych miejscowości.


Zobacz pozostałe artykuły z cyklu "Zielona środa". Kolejne odcinki w każdą środę.